Piraci zdobyli i zatopili na pełnym morzu statek pasażerski
Piraci zdobyli i zatopili na pełnym morzu statek pasażerski. Pasażerów przenieśli na swój okręt i ustawili kobiety przy lewej burcie, a mężczyzn przy prawej. Po godzinie wyszedł na mostek pijany kapitan korsarzy i powiedział :
- Kobiety za burtę, a mężczyzn wyruchamy.
- Ale mężczyzn się nie rucha - krzyknęły chórem kobiety
- Rucha się rucha - krzyknęli chórem mężczyźni.
- Kobiety za burtę, a mężczyzn wyruchamy.
- Ale mężczyzn się nie rucha - krzyknęły chórem kobiety
- Rucha się rucha - krzyknęli chórem mężczyźni.
Facet ogląda Discovery
Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
- Kurwa, jestem pandą!
- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
- Kurwa, jestem pandą!
Bitwa pod Studziankami
Bitwa pod Studziankami. Do okopu wpada jak burza Marusia Ogoniok. Łapie za poły płaszcza kryjącego się tam żołnierza z umorusaną dymem twarzą:
- To ty rzuciłeś granat w tamten czołg?! - krzyczy pokazując palcem na płonącą maszynę.
- Ja - odpowiada żołnierz.
- A ty wiesz, durak, że to polski czołg Rudy 102!? - szarpie go jeszcze mocniej.
- Ja, ja - odpowiada żołnierz.
- To ty rzuciłeś granat w tamten czołg?! - krzyczy pokazując palcem na płonącą maszynę.
- Ja - odpowiada żołnierz.
- A ty wiesz, durak, że to polski czołg Rudy 102!? - szarpie go jeszcze mocniej.
- Ja, ja - odpowiada żołnierz.
Na cotygodniowej odprawie w którymś z komisariatów
Na cotygodniowej odprawie w którymś z komisariatów jeden z dzielnicowych zdaje raport przełożonemu:
– W piątek spaliło się mieszkanie w suterenie przy ulicy Grochowskiej, zajmowane przez kilkakrotnie notowaną
Józefę N. W mieszkaniu odbywała się libacja alkoholowa. Jak orzekli specjaliści ze straży – przyczyną było zapalenie się pościeli od niezgaszonego papierosa, gdy wymieniona N. zasnęła w swoim łóżku.
Podejrzana nie przyznała się do winy twierdząc, że gdy się kładła, to pościel już się paliła.
– W piątek spaliło się mieszkanie w suterenie przy ulicy Grochowskiej, zajmowane przez kilkakrotnie notowaną
Józefę N. W mieszkaniu odbywała się libacja alkoholowa. Jak orzekli specjaliści ze straży – przyczyną było zapalenie się pościeli od niezgaszonego papierosa, gdy wymieniona N. zasnęła w swoim łóżku.
Podejrzana nie przyznała się do winy twierdząc, że gdy się kładła, to pościel już się paliła.
W restauracji
Przepraszam -mówi gość do kelnera -czy mógłby mi pan powiedzieć, jak przygotowujecie kurczaki?
- Normalnie, mówimy im prosto z mostu że umrą.
- Normalnie, mówimy im prosto z mostu że umrą.
W gospodzie przy butelce wódki
W gospodzie przy butelce wódki spotykają się dwaj chłopi. Jeden mówi:
- Mój koń jest bardzo mądry.
- Dlaczego?
- Gdy gadam: "Idziesz, czy nie?", to on idzie albo nie.
- Mój koń jest bardzo mądry.
- Dlaczego?
- Gdy gadam: "Idziesz, czy nie?", to on idzie albo nie.
Jasio dostał prace w sklepie
Jasio dostał prace w sklepie wielobranżowym jako sprzedawca. Jeden z
klientów usilnie żąda, aby Jasio mu sprzedał pół kapusty, podczas gdy ten
dostał wyraźne polecenie, aby sprzedawał tylko całe warzywa. A że klient
niepomiernie mendził, Jasio w końcu poszedł do szefa na zaplecze i mowi:
- Szefie, jakiś pokurcz chce kupić pół kapusty.
Nagle zauważa, że w drzwiach zaplecza stoi klient i wszystko słyszy. Jasio
jednak doskonale wybrnął z sytuacji mowiąc:
- A ten miły obywatel reflektuje na drugie pół.
Szefowi zaimponowało opanowanie Jasia i po odejściu klienta mówi mu:
- Synu, to było naprawdę niezłe, chyba będzie z ciebie niezły sprzedawca.
Skąd jesteś?
- Z Nowego Tarku.
- A czemu stamtąd wyjechałeś?
- Bo to miasto bez przyszłości: same kurwy i hokeiści. Szef nieco zmieszany
odpowiada:
- Hmm... moja żona pochodzi z Nowego Targu.
Na co Jasio:
- O, a na jakiej gra pozycji?
klientów usilnie żąda, aby Jasio mu sprzedał pół kapusty, podczas gdy ten
dostał wyraźne polecenie, aby sprzedawał tylko całe warzywa. A że klient
niepomiernie mendził, Jasio w końcu poszedł do szefa na zaplecze i mowi:
- Szefie, jakiś pokurcz chce kupić pół kapusty.
Nagle zauważa, że w drzwiach zaplecza stoi klient i wszystko słyszy. Jasio
jednak doskonale wybrnął z sytuacji mowiąc:
- A ten miły obywatel reflektuje na drugie pół.
Szefowi zaimponowało opanowanie Jasia i po odejściu klienta mówi mu:
- Synu, to było naprawdę niezłe, chyba będzie z ciebie niezły sprzedawca.
Skąd jesteś?
- Z Nowego Tarku.
- A czemu stamtąd wyjechałeś?
- Bo to miasto bez przyszłości: same kurwy i hokeiści. Szef nieco zmieszany
odpowiada:
- Hmm... moja żona pochodzi z Nowego Targu.
Na co Jasio:
- O, a na jakiej gra pozycji?
Wraca facet z polowania
Wraca facet z polowania, i zastaje w łóżku swoją żonę ze swoim najlepszym przyjacielem. Przez chwilę patrzy, a później wyciąga strzelbę i tarach w gościa.
Żona po chwili odzywa się. Jak tak dalej będziesz się zachowywał, to nie będziesz miał żadnego przyjaciela.
Żona po chwili odzywa się. Jak tak dalej będziesz się zachowywał, to nie będziesz miał żadnego przyjaciela.
Papuga
- Wy tu się weselicie, a mnie papuga zdechła...
- Nie gadaj, ot tak sobie zdechła?
- Nie, kurwa, z efektami specjalnymi.
- Nie gadaj, ot tak sobie zdechła?
- Nie, kurwa, z efektami specjalnymi.
Okulista do pacjenta
Okulista do pacjenta:
- Mam dla pana dwie nowiny, dobrą i złą.
- Niech pan zacznie od dobrej, doktorze.
- Niedługo będzie mógł pan czytać bez okularów.
- To wspaniale, panie doktorze, cudownie! A zła?
- Musi się pan nauczyć Braille
- Mam dla pana dwie nowiny, dobrą i złą.
- Niech pan zacznie od dobrej, doktorze.
- Niedługo będzie mógł pan czytać bez okularów.
- To wspaniale, panie doktorze, cudownie! A zła?
- Musi się pan nauczyć Braille
Akcja ma miejsce na budowie.
Akcja ma miejsce na budowie. Robotnicy, ostrzeżeni o kontroli, z pustymi taczkami jeżdżą bardzo szybko po placu budowy. Przychodzi kontrola i pyta jednego z robotników:
- Dlaczego jeździcie z pustymi taczkami?
- Panie! Taki zapiernicz, że nie ma czasu załadować!
- Dlaczego jeździcie z pustymi taczkami?
- Panie! Taki zapiernicz, że nie ma czasu załadować!
Przerwa na budowie.
Przerwa na budowie. Robotnicy siadają i wyciągają kanapki.
Jeden wyjmuje i wyrzuca prosto do kosza mówiąc:
- znowu z dżemem.
Na drugi dzień też wyciąga i sru do kosza
- znowu z dżemem
Trzeciego dnia sytuacja się powtarza, więc koledzy go w końcu pytają:
- Skąd wiesz, przecież nawet nie rozpakowaleś.
- Z dżemem, z dżemem - sam robilem.
Jeden wyjmuje i wyrzuca prosto do kosza mówiąc:
- znowu z dżemem.
Na drugi dzień też wyciąga i sru do kosza
- znowu z dżemem
Trzeciego dnia sytuacja się powtarza, więc koledzy go w końcu pytają:
- Skąd wiesz, przecież nawet nie rozpakowaleś.
- Z dżemem, z dżemem - sam robilem.
Przychodzi gruba "baba" do lekarza
Przychodzi gruba "baba" do lekarza. Lekarz pyta:
-Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
-Tak, biorę.
-A ile?
-Ile, ile... Aż się najem!!
-Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
-Tak, biorę.
-A ile?
-Ile, ile... Aż się najem!!
Kobietę znacznie łatwiej...
Kobietę znacznie łatwiej rozebrać wbrew jej woli, niż ubrać zgodnie z jej życzeniem.
Sprzątaczka została zgwałcona w pewnym biurze
Sprzątaczka została zgwałcona w pewnym biurze. Policjant ją przesłuchuje:
- No, proszę pani, jak do tego doszło?
- Myłam podłogę klęcząc na kolanach, naglę czuję że ktoś jest z tyłu i mnie zgwałcił.
- To czemu pani nie uciekała do przodu?
- Gdzie??? Na umyte?!!!!
- No, proszę pani, jak do tego doszło?
- Myłam podłogę klęcząc na kolanach, naglę czuję że ktoś jest z tyłu i mnie zgwałcił.
- To czemu pani nie uciekała do przodu?
- Gdzie??? Na umyte?!!!!
Rozmowa dwóch facetów
Rozmowa dwóch facetów:
- Dlaczego na swoją żonę mówisz flanelciu?
- To zdrobnienie...
- Od czego?
- Ty szmato...
- Dlaczego na swoją żonę mówisz flanelciu?
- To zdrobnienie...
- Od czego?
- Ty szmato...
Miejski autobus.
Miejski autobus. Nastolatek do kaszlącej staruszki:
- Na zdrowie, babciu!
Przecież zakaszlałam a nie kichnęłam, chłopcze - odpowiada staruszka.
- Dla mnie babcia mogła się i chujem zadławic - harcerz grzeczny musi byc i basta!!
- Na zdrowie, babciu!
Przecież zakaszlałam a nie kichnęłam, chłopcze - odpowiada staruszka.
- Dla mnie babcia mogła się i chujem zadławic - harcerz grzeczny musi byc i basta!!
Leci sobie smok
Leci sobie smok. Wielki, straszny, przepotworny. Widzi w dole wioskę. Cóż, wszystkich mężczyzn zeżarł, kobiety zgwałcił, resztę spalił. Leci dalej i myśli:
- Ale ze mnie kawalarz!
- Ale ze mnie kawalarz!
Nawalony facet wraca do domu
Nawalony facet wraca do domu i na podwórku zarzuciło go na drzewo rosnące przy ścieżce. Z logiką normalną dla takiego stanu, postanowił zemścić się na drzewie, czyli wyciąć je w pień. Wszedł do domu i dłuższy czas, bezskutecznie szuka piły. W końcu podchodzi do żony i pyta:
- Gdzie piła?
Żona wystraszona odpowiada:
- U sąsiada.
- A dlaczego dała sąsiadowi, he?
Żona coraz bardziej wystraszona, odpowiada drżącym głosem:
- Dała, bo piła...
- Gdzie piła?
Żona wystraszona odpowiada:
- U sąsiada.
- A dlaczego dała sąsiadowi, he?
Żona coraz bardziej wystraszona, odpowiada drżącym głosem:
- Dała, bo piła...
Alfred Nobel
Alfred Nobel jest uważany za wynalazcę dynamitu tylko dlatego, że poprzednich wynalazców nie udało się zidentyfikować.
Przychodzi panienka do sklepu
Przychodzi panienka do sklepu i przez pół godziny męczy się z otwarciem drzwi. Gdy już weszła, sklepowa mówi:
- Co pani tak długo otwierała te drzwi? Przecież jest napis "Ciągnąć"?
Na to panienka:
- Tak, ale nie jest napisane, w którą stronę ciągnąć...
- Co pani tak długo otwierała te drzwi? Przecież jest napis "Ciągnąć"?
Na to panienka:
- Tak, ale nie jest napisane, w którą stronę ciągnąć...
Stoi dwóch pijaczków w ZOO
Stoi dwóch pijaczków w ZOO przed klatką z lwami. Nagle jeden z lwów przeraźliwie zaryczał w stronę pijaczków.
- Ja idę do domu - powiedział pierwszy.
Drugi na to:
- Ja zostaję na film.
- Ja idę do domu - powiedział pierwszy.
Drugi na to:
- Ja zostaję na film.
Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem
Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem. Nagle podjeżdża elegancki samochód, z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo. Kupują w sklepie niegazowaną wodę i zaczynają sobie popijać.
- Popatrz - mówi jeden z pijaczków - piją wodę.
- No - mówi drugi - jak zwierzęta...
- Popatrz - mówi jeden z pijaczków - piją wodę.
- No - mówi drugi - jak zwierzęta...
Mówi stary Szkot do synka
Mówi stary Szkot do synka:
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!
- A to kawał świni! Leć synuś do szopy i przynieś naszą!
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!
- A to kawał świni! Leć synuś do szopy i przynieś naszą!
Teatr w dużym mieście.
Teatr w dużym mieście. W środku tłumy ludzi czeka na casting do filmu fabularnego. Na scenę wychodzi reżyser, na sali poruszenie. Reżyser bez wahania wskazuje na kilka osób w pierwszym rzędzie:
- Ty, ty, ty i ty.
Z końca sali słychać desperacki głos: - I jeszcze ja, jeszcze jaa!!
Na co reżyser: - Dobra, ty też. Wypierdalać!
- Ty, ty, ty i ty.
Z końca sali słychać desperacki głos: - I jeszcze ja, jeszcze jaa!!
Na co reżyser: - Dobra, ty też. Wypierdalać!
Na lekcji pani nauczycielka pyta się dzieci
Na lekcji pani nauczycielka pyta się dzieci, gdzie pracują ich rodzicie. Marysia mówi:
- Mój tatuś jest lekarzem.
Krzysio:
- A moja mama prowadzi sklep obuwniczy.
Pani w końcu pyta się Jasia:
- Jasiu? A gdzie twój tata pracuje? - jasiu po chwili namysłu odpowiedział:
- Mój tata jest męską prostytutką i jest kelnerem w barze dla homoseksualistów...
Po lekcjach pani rozmawia z Jasiem:
- Czemu tak powiedziałeś o swoim tacie? Przecież on jest piłkarzem reprezentacji Polski.
- Wiem, ale wstydziłem się przyznać...
- Mój tatuś jest lekarzem.
Krzysio:
- A moja mama prowadzi sklep obuwniczy.
Pani w końcu pyta się Jasia:
- Jasiu? A gdzie twój tata pracuje? - jasiu po chwili namysłu odpowiedział:
- Mój tata jest męską prostytutką i jest kelnerem w barze dla homoseksualistów...
Po lekcjach pani rozmawia z Jasiem:
- Czemu tak powiedziałeś o swoim tacie? Przecież on jest piłkarzem reprezentacji Polski.
- Wiem, ale wstydziłem się przyznać...
Wchodzi kobieta do butiku.
Wchodzi kobieta do butiku. W wejściu wita ją młody sprzedawca:
- Dzień dobry. Witam panią serdecznie w naszym sklepie. U nas może pani kupić praktycznie wszystko - od torebki po wspaniały płaszcz. Wszystko z najnowszych kolekcji najlepszych światowych kreatorów mody. Wyłącznie ekskluzywne modele.
- Niestety... Nie mam pieniędzy...
- To czego się tu szlajasz? Poszła stąd!
- ... ale czy przyjmujecie płatności kartą Visa Platinum?
- ... I witam ponownie szanowną panią!
- Dzień dobry. Witam panią serdecznie w naszym sklepie. U nas może pani kupić praktycznie wszystko - od torebki po wspaniały płaszcz. Wszystko z najnowszych kolekcji najlepszych światowych kreatorów mody. Wyłącznie ekskluzywne modele.
- Niestety... Nie mam pieniędzy...
- To czego się tu szlajasz? Poszła stąd!
- ... ale czy przyjmujecie płatności kartą Visa Platinum?
- ... I witam ponownie szanowną panią!
Późna jesień.
Późna jesień. Rolnik wyjechał na pole nowym kombajnem.
Rozejrzał się dookoła i nagle mówi:
O kurwa, zapomniałem zasiać!
Rozejrzał się dookoła i nagle mówi:
O kurwa, zapomniałem zasiać!
Bitwa pancerna pomiędzy Niemcami a Armią Czerwoną
Bitwa pancerna pomiędzy Niemcami a Armią Czerwoną. Radziecki dowódca przez radiostację wydaje rozkaz:
-pierwyj tank - w boj!
I pierwszy czołg rusza do ataku.Dowódca:
-wtaroj tank-w boj!
Drugi czołg atakuje.
Dowódca :
-trietyj tank - w boj!
Nic się nie dzieje.
Ponawia komendę: trietyj tank- W BOJ!!!
Nic.
Zniecierpliwiony podchodzi do trzeciego czołgu, wchodzi do środka a tam skośnooki czołgista rodem z tajgi trzyma w ręce hełmofon i zdziwiony mówi:
-Smatri, kamandir, czapka gawarit!
-pierwyj tank - w boj!
I pierwszy czołg rusza do ataku.Dowódca:
-wtaroj tank-w boj!
Drugi czołg atakuje.
Dowódca :
-trietyj tank - w boj!
Nic się nie dzieje.
Ponawia komendę: trietyj tank- W BOJ!!!
Nic.
Zniecierpliwiony podchodzi do trzeciego czołgu, wchodzi do środka a tam skośnooki czołgista rodem z tajgi trzyma w ręce hełmofon i zdziwiony mówi:
-Smatri, kamandir, czapka gawarit!
Dzieci w szkole uczą się o Leninie
Dzieci w szkole uczą się o Leninie. Pani pyta czy ktoś z nich widział kiedyś Lenina, choćby na obrazku. Zgłasza się Jasio.
- Jaaaaaa!!! Jaaaaa widziałem Lenina "na żywo"!!!
- Ależ to niemożliwe.
- Ale ja naprawdę proszę pani!
- No dobrze, opowiedz więc Jasiu jak to było... - prosi pani
- No więc, byłem z tatą w lesie na polowaniu... Nosiłem strzelbę, szukałem śladów zwierząt... W pewnym momencie usłyszałem trzask łamanej gałązki, odwracam się... Patrzę.... a tu zza drzewa wyskakuje taki wielki Lenin z rogami na głowie!
- Jasiu, a to nie był czasem jeleń?
- No, może...
- Jaaaaaa!!! Jaaaaa widziałem Lenina "na żywo"!!!
- Ależ to niemożliwe.
- Ale ja naprawdę proszę pani!
- No dobrze, opowiedz więc Jasiu jak to było... - prosi pani
- No więc, byłem z tatą w lesie na polowaniu... Nosiłem strzelbę, szukałem śladów zwierząt... W pewnym momencie usłyszałem trzask łamanej gałązki, odwracam się... Patrzę.... a tu zza drzewa wyskakuje taki wielki Lenin z rogami na głowie!
- Jasiu, a to nie był czasem jeleń?
- No, może...
Rozprawa rozwodowa
Rozprawa rozwodowa, Sędzina pyta się powoda "dlaczego się chce pan rozwieść, z jakiego powodu?", na to on odpowiada,że "w łóżku mu nie odpowiada", na to głos z sali:
"Wszystkim odpowiada, tylko jemu nie"
"Wszystkim odpowiada, tylko jemu nie"
Konkurs skrzypcowy.
Konkurs skrzypcowy. Pod gmach komisji podjeżdża pierwszy uczestnik.
Wysiada z pięknego Maybacha. Drzwi otwiera mu oczywiście kierowca w liberii, wkracza do budynku, staje przed komisja, kierowca podaje mu znakomite skrzypce Stradivariusa i jegomość zaczyna grac. Robi to jednak niespecjalnie i komisja nie jest zachwycona.
Drugi uczestnik konkursu przyjechał wypasionym merolem i zagrał na znakomitych skrzypcach. Komisja była pod nieco lepszym wrażeniem, ale nie zachwycona.
Wreszcie do sali koncertowej wchodzi staruszek. Obdarty, brudny, stanął przed komisja. Spod pachy wyciągnął zawinięte w stara gazetę mocno sfatygowane skrzypce...Wyprostował się, przyłożył smyczek i..........jak nie zacznie rzępolić...!
Wysiada z pięknego Maybacha. Drzwi otwiera mu oczywiście kierowca w liberii, wkracza do budynku, staje przed komisja, kierowca podaje mu znakomite skrzypce Stradivariusa i jegomość zaczyna grac. Robi to jednak niespecjalnie i komisja nie jest zachwycona.
Drugi uczestnik konkursu przyjechał wypasionym merolem i zagrał na znakomitych skrzypcach. Komisja była pod nieco lepszym wrażeniem, ale nie zachwycona.
Wreszcie do sali koncertowej wchodzi staruszek. Obdarty, brudny, stanął przed komisja. Spod pachy wyciągnął zawinięte w stara gazetę mocno sfatygowane skrzypce...Wyprostował się, przyłożył smyczek i..........jak nie zacznie rzępolić...!
Na lotnisku facet z żywą papugą na ramieniu
Na lotnisku facet z żywą papugą na ramieniu podchodzi do odprawy celnej.
Celnik widząc paugę mówi do jej wlaściciela.
-Proszę pana dla papug mamy dwie stawki celne: jeżeli papuga jest żywa płaci Pan za nią 1000 euro, a jeżeli wypchana to tylko 100 euro.
Słysząc to papuga nachyla się do ucha swojego pana i szpcze -
-Stachu! nie wygłupiaj się - płać!
Celnik widząc paugę mówi do jej wlaściciela.
-Proszę pana dla papug mamy dwie stawki celne: jeżeli papuga jest żywa płaci Pan za nią 1000 euro, a jeżeli wypchana to tylko 100 euro.
Słysząc to papuga nachyla się do ucha swojego pana i szpcze -
-Stachu! nie wygłupiaj się - płać!
Babciu a jak to w czasach Twojej młodości było z seksem?
- Babciu a jak to w czasach Twojej młodości było z seksem?
- Za czasów mojej młodości nie było czegoś takiego jak seks. Myśmy się po prostu ruchali!
- Za czasów mojej młodości nie było czegoś takiego jak seks. Myśmy się po prostu ruchali!
Małżeństwo na zakupach
Małżeństwo na zakupach. Żona zatrzymuje się przed witryną sklepu z futrami:
- Kochanie, chciałabym mieć takie piękne futro -
wzdycha znacząco w kierunku męża.
- To jedz whiskas!
- Kochanie, chciałabym mieć takie piękne futro -
wzdycha znacząco w kierunku męża.
- To jedz whiskas!
Kat do skazanego
Kat do skazanego:
- Jakie jest pańskie ostatnie życzenie?
- Chciałbym chłodny kufel piwa z duża pianką!
Po jakimś czasie w końcu przynoszą mu ten kufel (w okolicy ciężko było o dobre piwo) - z kropelkami wody na ściankach i z dużą, sztywną pianą. Cud miód! Skazaniec bierze naczynie i zaczyna zdmuchiwać piankę. Obserwatorom zaczynają powiększać się oczy ze zdziwienia i jeden nie wytrzymał i zapytał z oburzeniem w głosie:
- Kurwa! Panie, przecież tak trudno było zaspokoić pana życzenie, a pan zdmuchuje tę pianę?!
- Bo na nerki szkodzi!
- Jakie jest pańskie ostatnie życzenie?
- Chciałbym chłodny kufel piwa z duża pianką!
Po jakimś czasie w końcu przynoszą mu ten kufel (w okolicy ciężko było o dobre piwo) - z kropelkami wody na ściankach i z dużą, sztywną pianą. Cud miód! Skazaniec bierze naczynie i zaczyna zdmuchiwać piankę. Obserwatorom zaczynają powiększać się oczy ze zdziwienia i jeden nie wytrzymał i zapytał z oburzeniem w głosie:
- Kurwa! Panie, przecież tak trudno było zaspokoić pana życzenie, a pan zdmuchuje tę pianę?!
- Bo na nerki szkodzi!
- Kochanie, wyrzuć śmieci
- Kochanie, wyrzuć śmieci!
- Kurwa, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.
- Kurwa, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.
Klient oddaje TV do serwisu
Klient oddaje TV do serwisu:
- Nie wiem co się stało - po prostu siedzę sobie, grzebię gwoździem w uchu i nagle wysiadł dźwięk!
- Nie wiem co się stało - po prostu siedzę sobie, grzebię gwoździem w uchu i nagle wysiadł dźwięk!
Dlaczego huragany dostają imiona kobiet?
Dlaczego huragany dostają imiona kobiet? - Bo najpierw są cieple i wilgotne, a później zabierają domy i samochody.
W czasie zimnej wojny
W czasie zimnej wojny amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili go na Syberii. Szpieg trafił do chaty tubylca, który zaproponował mu nocleg. Na drugi dzień tubylec mówi:
- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!
- paczemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.
- a potomu, szto u nas cziornych niet!
- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!
- paczemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.
- a potomu, szto u nas cziornych niet!
Niewielki kościółek nad jeziorem Michigan
Niewielki kościółek nad jeziorem Michigan w stanie Wisconsin.
- Chciałbym Wam, drodzy parafianie - mówi młody pastor - przedstawić sylwetkę Świętej Weroniki. Żebyście lepiej sobie uświadomili jak wspaniałą i czystą kobietą była Święta Weronika, posłużę się przykładem. Oto tu, w pierwszym rzędzie ławek siedzi ze spuszczonymi skromnie oczętami, wszystkim nam znana Dolores Steward. Wiemy jak dobrą, prawdomówną i uczynną jest osobą. Wiemy z jakim zaangażowaniem opiekuje się swoimi starymi rodzicami, a przy okazji wieloma starszymi ludźmi z okolicy. Wiemy, że uczestniczy we wszystkich charytatywnych akcjach organizowanych przez nasz kościół. To kobieta, która nie przejdzie obojętnie przy bezdomnym, która, choć nie zarabia zbyt wiele, zawsze rzuci dolara żebrakowi, której dobroć emanuje na wszystkich współmieszkańców a skromność może być tylko przykładem.
Wstań Dolores niech wszyscy Cię zobaczą...
- Otóż wyobrażcie sobie, moi mili że przy Świętej Weronice nasza Dolores to zwykła kurwa..
- Chciałbym Wam, drodzy parafianie - mówi młody pastor - przedstawić sylwetkę Świętej Weroniki. Żebyście lepiej sobie uświadomili jak wspaniałą i czystą kobietą była Święta Weronika, posłużę się przykładem. Oto tu, w pierwszym rzędzie ławek siedzi ze spuszczonymi skromnie oczętami, wszystkim nam znana Dolores Steward. Wiemy jak dobrą, prawdomówną i uczynną jest osobą. Wiemy z jakim zaangażowaniem opiekuje się swoimi starymi rodzicami, a przy okazji wieloma starszymi ludźmi z okolicy. Wiemy, że uczestniczy we wszystkich charytatywnych akcjach organizowanych przez nasz kościół. To kobieta, która nie przejdzie obojętnie przy bezdomnym, która, choć nie zarabia zbyt wiele, zawsze rzuci dolara żebrakowi, której dobroć emanuje na wszystkich współmieszkańców a skromność może być tylko przykładem.
Wstań Dolores niech wszyscy Cię zobaczą...
- Otóż wyobrażcie sobie, moi mili że przy Świętej Weronice nasza Dolores to zwykła kurwa..
Operacja urologiczna.
Operacja urologiczna. Pacjent leży na stole. Obok krząta się młoda pielęgniareczka. Wchodzi chirurg z rękami w sterylnych rękawiczkach.
- Siostro proszę poprawić penisa... Uhm, dobrze, a teraz pacjentowi!
- Siostro proszę poprawić penisa... Uhm, dobrze, a teraz pacjentowi!
W synagodze kontrola z urzędu skarbowego.
W synagodze kontrola z urzędu skarbowego. Kontroler bardzo chce zagiąć rabina i pyta:
- A co robicie z niedopalonymi resztkami świec?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku przysyłają nam świece za darmo.
- Aha...
Po chwili namysłu:
- A co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w roku dostajemy bochenek chleba za darmo.
- Aaa...
Myśli i myśli ... w końcu:
- A co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy, wysyłamy do urzędu skarbowego i raz w roku przysyłają nam ch**a na kontrolę!
- A co robicie z niedopalonymi resztkami świec?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku przysyłają nam świece za darmo.
- Aha...
Po chwili namysłu:
- A co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w roku dostajemy bochenek chleba za darmo.
- Aaa...
Myśli i myśli ... w końcu:
- A co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy, wysyłamy do urzędu skarbowego i raz w roku przysyłają nam ch**a na kontrolę!
Zebra i pingwin przyszli do fotografa.
Zebra i pingwin przyszli do fotografa.
Fotograf: Zdjęcie czarno-białe czy kolorowe?
Pindwin: A jebnąć ci?
Fotograf: Zdjęcie czarno-białe czy kolorowe?
Pindwin: A jebnąć ci?
Jasio podchodzi do nauczycielki
Jasio podchodzi do nauczycielki i mówi:
- Nie chcę pani straszyć, ale mój tato powiedział, że jeśli nadal będę mieć uwagi w dzienniczku, to ktoś dostanie w skórę!
- Nie chcę pani straszyć, ale mój tato powiedział, że jeśli nadal będę mieć uwagi w dzienniczku, to ktoś dostanie w skórę!
Do reprezentacji Polski trafił nowy Murzyn
Do reprezentacji Polski trafił nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie przed treningiem Paweł Janas narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął uderzać w niego piłką.
- Piłka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz?
Wstał nasz nowy Murzyn, lekko poszarzały i odzywa się do trenera Janasa:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żonę, dzieci, a studiowałem filologię polską i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak!
Paweł Janas popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział:
- Siadaj synu, ja mówię do Rasiaka.
- Piłka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz?
Wstał nasz nowy Murzyn, lekko poszarzały i odzywa się do trenera Janasa:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żonę, dzieci, a studiowałem filologię polską i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak!
Paweł Janas popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział:
- Siadaj synu, ja mówię do Rasiaka.
Na plaży siedzi facet
Na plaży siedzi facet otoczony ładnymi panienkami w strojach bikini. Panienki proponują mu:
- Jak puścisz bąka, to zdejmiemy staniki.
Facet napina się i puszcza bąka. Panienki zdejmują staniki i mówią:
- Jak puścisz drugiego bąka, to zdejmiemy majtki.
Facet napina się i puszcza znowu bąka. Panienki zdejmują majtki i znów proponują:
- Jak puścisz serię bąków, to pozwolimy się dotknąć.
Facet zadowolony napina się i puszcza serię bąków, po czym wyciąga rękę, żeby dotknąć panienki, ale w tej chwili ktoś łapie go za ramię i mówi:
- Kowalski, dość tego! Nie dość, że śpicie na zebraniu, to jeszcze pierdzicie!
- Jak puścisz bąka, to zdejmiemy staniki.
Facet napina się i puszcza bąka. Panienki zdejmują staniki i mówią:
- Jak puścisz drugiego bąka, to zdejmiemy majtki.
Facet napina się i puszcza znowu bąka. Panienki zdejmują majtki i znów proponują:
- Jak puścisz serię bąków, to pozwolimy się dotknąć.
Facet zadowolony napina się i puszcza serię bąków, po czym wyciąga rękę, żeby dotknąć panienki, ale w tej chwili ktoś łapie go za ramię i mówi:
- Kowalski, dość tego! Nie dość, że śpicie na zebraniu, to jeszcze pierdzicie!
Szef mnie wzywa do siebie
Szef mnie wzywa do siebie:
- Panie Zenku, nie wyobrażamy sobie naszej firmy bez pana, ale... od poniedziałku spróbujemy...
- Panie Zenku, nie wyobrażamy sobie naszej firmy bez pana, ale... od poniedziałku spróbujemy...
Gość kocha się ze swoją kochanką
Gość kocha się ze swoją kochanką w jej domu, nagle słyszą pukanie jej męża do drzwi, panikują jak wyprowadzić niepostrzeżenie kochanka. Kobieta w drzwiach dała worek na śmieci mężowi i kochankowi udało się bezpiecznie uciec z domu. Wraca sobie do domu i rozmyśla: "ale ta moja kochanka jest mądra i sprytna, tak męża inteligentnie oszukała". Wraca do domu a w drzwiach żona daje mu kosz na śmieci, aby go wyniósł. Idzie do śmietnika i mówi: Kurwa mać, cały dzień w domu siedzi a śmieci nie może wyrzucić!!!
Policjant zatrzymuje ciężarówkę
Policjant zatrzymuje ciężarówkę i mówi do kierowcy:
- Zatrzymuję pana siódmy raz, gdy gubi pan ładunek!
- A ja siódmy raz panu powtarzam, że jest zima, a ja jeżdzę piaskarką!
- Zatrzymuję pana siódmy raz, gdy gubi pan ładunek!
- A ja siódmy raz panu powtarzam, że jest zima, a ja jeżdzę piaskarką!
- Kochanie, marzy mi się.
- Kochanie, marzy mi się, żeby założyć na plażę coś takiego, co sprawiłoby, że wszyscy by osłupieli.
- Łyżwy załóż.
- Łyżwy załóż.
Na bezludnej wyspie
Na bezludnej wyspie znalazł się facet, pies i świnia. No i mieszkali sobie tak razem przez rok, wreszcie facet odczuwając nieprzeparty zew natury postanowił dobrać się do świni. Ale co się do niej zabierał, to pies go gryzie w d**ę...
Nic nie pomogło przekonywanie psa, że chyba lepiej ze świnią, jak z nim...
Aż pewnej nocy usłyszał facet krzyk kobiety.... Przybiegł na plażę i w ostatniej chwili uratował tonącą całkiem, całkiem babeczkę rozbitka....
Ona mówi:
-Ponieważ mnie uratowałeś, zrobię dla ciebie wszsytko co tylko zechcesz...
-Dobra, weź tego psa i idź z nim na spacer.....
Nic nie pomogło przekonywanie psa, że chyba lepiej ze świnią, jak z nim...
Aż pewnej nocy usłyszał facet krzyk kobiety.... Przybiegł na plażę i w ostatniej chwili uratował tonącą całkiem, całkiem babeczkę rozbitka....
Ona mówi:
-Ponieważ mnie uratowałeś, zrobię dla ciebie wszsytko co tylko zechcesz...
-Dobra, weź tego psa i idź z nim na spacer.....
W czasie wizyty u dentysty
W czasie wizyty u dentysty dzwoni komórka pacjentki, która nie może rozmawiać. Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę:
- Halo... Kto mówi?
- Jak kto?! MąŻ!
- Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy.... Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.
- Halo... Kto mówi?
- Jak kto?! MąŻ!
- Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy.... Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.
PPP Promo 2nd
Muszę przyznać, że tym razem chłopaki dali czadu i to konkretnie. Dawno nie widziałem tak konkretnego filmu, a w zasadzie penspinnerskiego mistrzostwa.
Jaś pyta tate
Jaś pyta tate:
- Tato, dlaczego inne dzieci mają same piątki, a ja tylko jedynki?
- Nie gadaj, pij!
- Tato, dlaczego inne dzieci mają same piątki, a ja tylko jedynki?
- Nie gadaj, pij!
Do babki przyszła sąsiadka i się użala
Do babki przyszła sąsiadka i się użala:
- Co ja mam z tym moim chłopem! To pijak! Przychodzi w środku nocy, budzi dzieci, mnie bije, demoluje mieszkanie...
- Ja też, moja miła, nie mam lekko. Wyobraź sobie, że mój stary to syfilityk.
W tym momencie uchylają się drzwi pokoju. Facet wysuwa głowę:
- Kochanie, tyle razy ci mówiłem! Filatelista!
- Co ja mam z tym moim chłopem! To pijak! Przychodzi w środku nocy, budzi dzieci, mnie bije, demoluje mieszkanie...
- Ja też, moja miła, nie mam lekko. Wyobraź sobie, że mój stary to syfilityk.
W tym momencie uchylają się drzwi pokoju. Facet wysuwa głowę:
- Kochanie, tyle razy ci mówiłem! Filatelista!
Dwóch policjantów znalazło na ulicy kieszonkowe lusterko.
Dwóch policjantów znalazło na ulicy kieszonkowe lusterko.
Jeden podnosi je i mówi:
- Patrz, moje zdjęcie.
Na to drugi:
- No, co ty... nie twoje, tylko moje.
Poszli do komendanta, żeby rozstrzygnął, czyje to zdjęcie. Komendant wziął, popatrzył i mówi:
- Co wy, głupi? Przecież to moje!
Po pracy zabrał to lusterko do domu.
- Zobaczcie, jaką fotografię znaleźli na patrolu koledzy.
Popatrzyła córka:
- O, patrz mamo! Tata ma nową kochankę.
Zerknęła żona:
- Ale ścierwo...
Jeden podnosi je i mówi:
- Patrz, moje zdjęcie.
Na to drugi:
- No, co ty... nie twoje, tylko moje.
Poszli do komendanta, żeby rozstrzygnął, czyje to zdjęcie. Komendant wziął, popatrzył i mówi:
- Co wy, głupi? Przecież to moje!
Po pracy zabrał to lusterko do domu.
- Zobaczcie, jaką fotografię znaleźli na patrolu koledzy.
Popatrzyła córka:
- O, patrz mamo! Tata ma nową kochankę.
Zerknęła żona:
- Ale ścierwo...
Trafia gościu do piekła.
Trafia gościu do piekła. Diabeł wzywa go do siebie i pyta:
D: Witam drogiego kolegę, czy koledze zdarzyło się kiedykolwiek pić?
G: No kilka razy.
D: No to kochany w poniedziałek chlejemy od samego rana .. do bólu .. whisky, wóda co tylko chcesz.
Gościu myśli super ..
D: Czy kiedykolwiek paliłeś?
G: Ano paliłem.
D: Ślicznie we wtorek palimy fajki, papierochy, cygara ... co tylko chcesz .. ćmimy na maxa.
D: A czy jakieś prochy ... może?
G: Ze dwa razy próbowałem.
D: To w środę dajemy sobie w żyłę ... marychya, kompocik heroinka .. odlot ze cho cho.
D: A z chłopcami próbowałeś może? ... no wiesz ...
G: Co to to nie!
D: Uuuuuuuuu , to czwartek może być nieprzyjemny.
D: Witam drogiego kolegę, czy koledze zdarzyło się kiedykolwiek pić?
G: No kilka razy.
D: No to kochany w poniedziałek chlejemy od samego rana .. do bólu .. whisky, wóda co tylko chcesz.
Gościu myśli super ..
D: Czy kiedykolwiek paliłeś?
G: Ano paliłem.
D: Ślicznie we wtorek palimy fajki, papierochy, cygara ... co tylko chcesz .. ćmimy na maxa.
D: A czy jakieś prochy ... może?
G: Ze dwa razy próbowałem.
D: To w środę dajemy sobie w żyłę ... marychya, kompocik heroinka .. odlot ze cho cho.
D: A z chłopcami próbowałeś może? ... no wiesz ...
G: Co to to nie!
D: Uuuuuuuuu , to czwartek może być nieprzyjemny.
Dawno, dawno temu, w pewnym królestwie
Dawno, dawno temu, w pewnym królestwie żył sobie król z rodziną. Jednak pewnego dnia przyleciał olbrzymi smok i porwał królewnę. Załamany król wezwał na pomoc trzech dzielnych rycerzy: Czarnego Rycerza, Czerwonego Rycerza i Rycerza z plecaczkiem. Jako pierwszy wyruszył Czarny Rycerz. Przemierza pola i lasy, aż w końcu usłyszał wołanie księżniczki. Zbliża się powoli do pieczary, ale nagle wyleciał smok i go spalił. Na ratunek wyruszył Czerwony Rycerz, przemierza pola i lasy, z oddali usłyszał wołanie księżniczki. Zbliża się powoli do pieczary, a tu wylatuje smok i go spalił. Został już tylko rycerz z plecaczkiem. Wyruszył w podróż i usłyszał wołanie uwięzionej wiedźmy, stwierdził, iż ma trochę czasu to może jej pomóc. Uwolnił ją, a ona rzekła:
- W ramach podziękowania masz tutaj magicznego klocka, jak w niego trzy razy pukniesz to przybędę ci z pomocą.
Rycerz podziękował i poszedł dalej. Patrzy, a tu między drzewami stoi zaklinowany skrzat i prosi o pomoc, na to rycerz:
- Przykro mi skrzacie, ale straciłem już trochę czasu, a muszę uwolnić księżniczkę.
- Jak mi pomożesz to dam Ci magiczny pyłek, jak w niego dmuchniesz to ci przybędę z pomocą.
Rycerz mu pomógł i ruszył dalej. Idzie, idzie, patrzy a tu leży w półprzytomny troll i mówi:
- Proszę cię przynieś mi troszkę wody, to poczuję się lepiej.
- Przykro mi ale bardzo się śpieszę...
- Jak mi pomożesz to dam ci magicznego grzyba i on ci pomoże w opresji.
- No dobra....
Rycerz pomógł trollowi, wsadził grzybka do plecaczka i poszedł dalej. Z oddali usłyszał głośne wołanie księżniczki. Bardzo powoli i dyskretnie zbliżył się do pieczary, a tu nagle wyleciał smok i go spalił.
- W ramach podziękowania masz tutaj magicznego klocka, jak w niego trzy razy pukniesz to przybędę ci z pomocą.
Rycerz podziękował i poszedł dalej. Patrzy, a tu między drzewami stoi zaklinowany skrzat i prosi o pomoc, na to rycerz:
- Przykro mi skrzacie, ale straciłem już trochę czasu, a muszę uwolnić księżniczkę.
- Jak mi pomożesz to dam Ci magiczny pyłek, jak w niego dmuchniesz to ci przybędę z pomocą.
Rycerz mu pomógł i ruszył dalej. Idzie, idzie, patrzy a tu leży w półprzytomny troll i mówi:
- Proszę cię przynieś mi troszkę wody, to poczuję się lepiej.
- Przykro mi ale bardzo się śpieszę...
- Jak mi pomożesz to dam ci magicznego grzyba i on ci pomoże w opresji.
- No dobra....
Rycerz pomógł trollowi, wsadził grzybka do plecaczka i poszedł dalej. Z oddali usłyszał głośne wołanie księżniczki. Bardzo powoli i dyskretnie zbliżył się do pieczary, a tu nagle wyleciał smok i go spalił.
Leci Amerykanin rosyjskimi liniami lotniczymi.
Leci Amerykanin rosyjskimi liniami lotniczymi. Podchodzi do niego miła stewardessa i pyta:
- Życzy pan sobie obiad?
- A jaki jest wybór?
- Tak lub nie.
- Życzy pan sobie obiad?
- A jaki jest wybór?
- Tak lub nie.
W ZOO żyła sobie małpa rzadkiego gatunku.
W ZOO żyła sobie małpa rzadkiego gatunku. Pewnego dnia małpa przestała jeść i patrzyła tylko melancholijnie przed siebie. Szefostwo ZOO postanowiło coś z tym zrobić, bo małpa w oczach niknęła. Zaczęto szukać samca tego samego gatunku, ale nie znaleziono go w żadnym innym ZOO w Polsce, ani w Europie. Dopiero po jakimś czasie dowiedziano się o kilku samcach w RPA, ale ściągnięcie jednego miało trwać ze dwa miesiące, a małpa coraz bardziej niknęła w oczach z tęsknoty. Dyrekcja zebrała się na naradę, która trwała kilka godzin. Ktoś rzucił pomysł, żeby małpę zaspokoił dozorca, pan Henio, który od lat opiekował się klatką małpy. Ustalono nagrodę 300 zł. Dyrektor osobiście poszedł do pana Henia.
- Panie Heniu, za 300 zł przeleci pan małpę.
- Dobrze, ale mam 3 warunki.
- Jakie znowu kurwa warunki?!
- Po pierwsze chcę to zrobić bez świadków.
- Dobrze.
- Po drugie to wolę ją wziąć od tyłu, bo jakoś tak mi głupio.
- Ten gatunek tak ma, że woli w dupę. Coś jeszcze?
- Tak, to 300 zł to oddam po wypłacie.
- Panie Heniu, za 300 zł przeleci pan małpę.
- Dobrze, ale mam 3 warunki.
- Jakie znowu kurwa warunki?!
- Po pierwsze chcę to zrobić bez świadków.
- Dobrze.
- Po drugie to wolę ją wziąć od tyłu, bo jakoś tak mi głupio.
- Ten gatunek tak ma, że woli w dupę. Coś jeszcze?
- Tak, to 300 zł to oddam po wypłacie.
Kolega do kolegi
Kolega do kolegi:
- Wiesz czuję się strasznie. Normalnie mam kaca moralniaka...
- Co się stało?
- Byłem wczoraj na imprezce. Były trzy panienki a ja dwie z nich „puknąłem”.
- Boisz się co powiesz żonie?
- Nieee... Nie to. Ta trzecia patrzyła na mnie z takim żalem w oczach...
- Wiesz czuję się strasznie. Normalnie mam kaca moralniaka...
- Co się stało?
- Byłem wczoraj na imprezce. Były trzy panienki a ja dwie z nich „puknąłem”.
- Boisz się co powiesz żonie?
- Nieee... Nie to. Ta trzecia patrzyła na mnie z takim żalem w oczach...
Jeśli drogę przebiegnie ci czarna babcia
Jeśli drogę przebiegnie ci czarna babcia, czarna wnuczka, czarny Mruczek, czarna Kicia, czarna kurka, czarna gąska, czarny bociek, czarna żabka, a na ostatku kawka, też czarna, to znaczy, że dziadek zamiast rzepki wyciągnął kabel wysokiego napięcia.
Hej Zenek
- Hej Zenek. Zbieraj się i chodź do mnie, pogramy w szachy.
- Nie mogę. Żona mi zmarła.
- To dam Ci grać czarnymi.
- Nie mogę. Żona mi zmarła.
- To dam Ci grać czarnymi.
Ekstremalnie piękna babeczka
Ekstremalnie piękna babeczka rzuciła studia i postanowiła zostać bogata. Dość szybko znalazła sobie bogatego i napalonego siedemdziesięciopięcioletniego staruszka, planując zerżnąć go na śmierć zaraz podczas nocy poślubnej. Uroczystości ślubne i bankiet poszły doskonale, pomimo półwiecznej różnicy wieku. Podczas pierwszej nocy miesiąca miodowego rozebrała się i czekała rozkosznie w łóżku aż małżonek wyjdzie z łazienki.
Kiedy się pojawił, nie miał na sobie niczego za wyjątkiem kondoma skrywającego 30-centymetrową erekcję. Niósł ze sobą zatyczki do uszu, a na nosie miał klamrę do bielizny. Przestraszona że coś jest nie tak, zapytała:
- A po co ci te gadżety?!
Na to dziadek odpowiedział:
- Sa dwie rzeczy których nie mogę znieść. Kobiecego krzyku oraz smrodu palonej gumy!
Kiedy się pojawił, nie miał na sobie niczego za wyjątkiem kondoma skrywającego 30-centymetrową erekcję. Niósł ze sobą zatyczki do uszu, a na nosie miał klamrę do bielizny. Przestraszona że coś jest nie tak, zapytała:
- A po co ci te gadżety?!
Na to dziadek odpowiedział:
- Sa dwie rzeczy których nie mogę znieść. Kobiecego krzyku oraz smrodu palonej gumy!
W przedziale jedzie dwóch facetów.
W przedziale jedzie dwóch facetów.
- Jak pan się nazywa?
- Śliwko.
- To ułożę o pańskim nazwisku wierszyk. Śliwko, Śliwko, idź na piwko ty dziwko.
Śliwko ze zdenerwowania poczerwieniał, a tamten śmieje się jak wariat.
- A pan jak się nazywa?
- Buła.
Śliwko kombinuje pół godziny, drapie się po głowie i nagle promienieje.
- Ja też ułożyłem o pańskim nazwisku wierszyk. Buła, Buła ty chuju.
- Jak pan się nazywa?
- Śliwko.
- To ułożę o pańskim nazwisku wierszyk. Śliwko, Śliwko, idź na piwko ty dziwko.
Śliwko ze zdenerwowania poczerwieniał, a tamten śmieje się jak wariat.
- A pan jak się nazywa?
- Buła.
Śliwko kombinuje pół godziny, drapie się po głowie i nagle promienieje.
- Ja też ułożyłem o pańskim nazwisku wierszyk. Buła, Buła ty chuju.
Trzy etapy uprawiania seksu.
Trzy etapy uprawiania seksu.
Pierwszy to tak zwany SEKS DOMOWY, podczas którego stosunki nowożeńców odbywają się często w różnych miejscach - w kuchni, w gościnnym, na podłodze, w wannie itd.
Następnie przychodzi etap zwany SEKSEM SYPIALNIANYM, podczas którego stosunki płciowe odbywają się regularnie i jak sama nazwa wskazuje - w sypialni.
Z czasem, nieubłaganie, pojawia się trzeci etap zwany SEKSEM PRZEDPOKOJOWYM. Podczas tego etapu małżonkowie mijają się sporadycznie w przedpokoju i mówią: Pierdol się!
Pierwszy to tak zwany SEKS DOMOWY, podczas którego stosunki nowożeńców odbywają się często w różnych miejscach - w kuchni, w gościnnym, na podłodze, w wannie itd.
Następnie przychodzi etap zwany SEKSEM SYPIALNIANYM, podczas którego stosunki płciowe odbywają się regularnie i jak sama nazwa wskazuje - w sypialni.
Z czasem, nieubłaganie, pojawia się trzeci etap zwany SEKSEM PRZEDPOKOJOWYM. Podczas tego etapu małżonkowie mijają się sporadycznie w przedpokoju i mówią: Pierdol się!
Był sobie fanatyk wędkowania
Był sobie fanatyk wędkowania. Pewnego dnia dowiedział się o
fantastycznym wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o
wielkości niesamowitej same wskakują na haczyk. Nie mógł się już
doczekać weekendu, zakombinował w pracy, pozamieniał się na dyżury,
nastawił budzik na 4 rano, po długiej podróży odnalazł małe jeziorko w
lesie, rozstawił wędki i czekał... godzine... drugą godzinę trzecią...
wreszcie spławik drgnął... wędkarz szarpnął... i wyciągnął ogromne nadziane na haczyk gówno.
Zaklął szpetnie i zauważył, że z tyłu ktoś za nim stoi. Byl to
miejscowy. Wędkarz z żalem powiedział:
- no patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i
co? GÓWNO...
Na to gościu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech
pan sobie wyobrazi, przed 1 wojną światową żyl tu chłopak i piękna
dziewczyna, kochali się niesamowicie. Ale wzięli go do wojska. Po jakimś
czasie nadeszła wiadomość że on zginął na froncie. I prosze sobie
wyobrazić, że ona przyszła tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu się
utopiła!
- Niesamowite - odparł wędkarz
- Ale to jeszcze nie koniec proszę pana! Otóż po wojnie okazało się, że
chłopak przeżył, był tylko ranny. przyjechał tu, dowiedział się o
wszystkim, przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi, i z żalu i
wielkiej miłości również sie utopił!
- To szokująca historia- powiedział wędkarz - ale co z tym gównem?
- A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał.
fantastycznym wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o
wielkości niesamowitej same wskakują na haczyk. Nie mógł się już
doczekać weekendu, zakombinował w pracy, pozamieniał się na dyżury,
nastawił budzik na 4 rano, po długiej podróży odnalazł małe jeziorko w
lesie, rozstawił wędki i czekał... godzine... drugą godzinę trzecią...
wreszcie spławik drgnął... wędkarz szarpnął... i wyciągnął ogromne nadziane na haczyk gówno.
Zaklął szpetnie i zauważył, że z tyłu ktoś za nim stoi. Byl to
miejscowy. Wędkarz z żalem powiedział:
- no patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i
co? GÓWNO...
Na to gościu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech
pan sobie wyobrazi, przed 1 wojną światową żyl tu chłopak i piękna
dziewczyna, kochali się niesamowicie. Ale wzięli go do wojska. Po jakimś
czasie nadeszła wiadomość że on zginął na froncie. I prosze sobie
wyobrazić, że ona przyszła tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu się
utopiła!
- Niesamowite - odparł wędkarz
- Ale to jeszcze nie koniec proszę pana! Otóż po wojnie okazało się, że
chłopak przeżył, był tylko ranny. przyjechał tu, dowiedział się o
wszystkim, przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi, i z żalu i
wielkiej miłości również sie utopił!
- To szokująca historia- powiedział wędkarz - ale co z tym gównem?
- A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał.
Poprzez wicher i słotę,
Poprzez wicher i słotę,
Przez bezkresną dal śnieżną,
Poprzez żar i spiekotę,
Przez pustynię bezbrzeżną,
Poprzez kry, poprzez lody,
Przez odwieczne zmarzliny,
Poprzez bagna i wody,
Nieprzebyte gęstwiny,
Poprzez leśne dąbrowy,
Poprzez stepy i knieje,
Poprzez wąskie parowy,
W których nigdy nie dnieje
I gdzie płoszą się sowy,
Gdy złe jęknie, lub strzyga,
A dźwięk słysząc takowy,
Serce w trwodze zastyga
Nie zrażony ciemności,
Który mrozi głusz dzika,
Sam na sam z samotności,
Co do szpiku przenika,
Pełen hartu i woli,
Podpierając sam siebie,
Mając zamiast busoli,
Krzyż Południa na niebie
Pokonując złe żądze,
Wietrząc wrogów w krąg wielu,
Ufny, iż nie zabłądzę
Idąc naprzód, do celu.
Drogi tej nie wytyczyły
Ni głos werbla, ni cytra,
Idę póki sił starczy,
Idę po pół litra...
Przez bezkresną dal śnieżną,
Poprzez żar i spiekotę,
Przez pustynię bezbrzeżną,
Poprzez kry, poprzez lody,
Przez odwieczne zmarzliny,
Poprzez bagna i wody,
Nieprzebyte gęstwiny,
Poprzez leśne dąbrowy,
Poprzez stepy i knieje,
Poprzez wąskie parowy,
W których nigdy nie dnieje
I gdzie płoszą się sowy,
Gdy złe jęknie, lub strzyga,
A dźwięk słysząc takowy,
Serce w trwodze zastyga
Nie zrażony ciemności,
Który mrozi głusz dzika,
Sam na sam z samotności,
Co do szpiku przenika,
Pełen hartu i woli,
Podpierając sam siebie,
Mając zamiast busoli,
Krzyż Południa na niebie
Pokonując złe żądze,
Wietrząc wrogów w krąg wielu,
Ufny, iż nie zabłądzę
Idąc naprzód, do celu.
Drogi tej nie wytyczyły
Ni głos werbla, ni cytra,
Idę póki sił starczy,
Idę po pół litra...
Wojna. Getto.
Wojna. Getto. Idzie sobie może dziesięcioletnia dziewczynka z opaską z sześcioramienną gwiazdą. Przechodzący obok niemiecki żołnierz zagaduje złośliwie:
- Co, Żydówka?
- Nie, kurwa, Strażnik Teksasu!
- Co, Żydówka?
- Nie, kurwa, Strażnik Teksasu!
Pewien nadworny poeta
Pewien nadworny poeta wymawiał takie słowa które było trudno przetłumaczyć nawet najlepszym tłumaczom. Pisał np. "A shit going around me". Pewnego dnia dostał zaproszenie na dwór królowej. Królowa osobiście pofatygowała się po niego swoją piękną karocą zaprzęgniętą w 6 koni. Jak to później poeta pisał "jeden miał katar kiszek". Jadą sobie pięknymi wąwozami, królowa słucha pięknych słów poety... Nagle koniowi odezwał się problem "kataru kiszek" i zabrzmiał potężny odgłos - pryyt!! Królowej było wstyd, że to jej piękne konie tak się zachowały przy jakże wielkim artyście. Królowa aby naprawić jakoś ten incydent powiedziała:
- Przepraszam.
Na to poeta:
- A nic nie szkodzi, myślałem że to koń...
- Przepraszam.
Na to poeta:
- A nic nie szkodzi, myślałem że to koń...
U2
Frontman U2, Bono, znany jest na całym świecie ze swojego zaangażowania w pomoc potrzebującym i czynny udział w różnego rodzaju akcjach humanitarnych.
Podczas koncertu U2 w Glasgow, Bono przerywa śpiewanie i ucisza publiczność. Następnie, w całkowitej ciszy, co kilka sekund klaszcze w dłonie.
"Za każdym razem, gdy klaszczę w dłonie, w Afryce umiera jedno dziecko" - mówi do mikrofonu.
W tym momencie z publiki odzywa się męski głos, z silnym szkockim akcentem:
"To przestań klaskać, ty chory skurwysynu!"
Podczas koncertu U2 w Glasgow, Bono przerywa śpiewanie i ucisza publiczność. Następnie, w całkowitej ciszy, co kilka sekund klaszcze w dłonie.
"Za każdym razem, gdy klaszczę w dłonie, w Afryce umiera jedno dziecko" - mówi do mikrofonu.
W tym momencie z publiki odzywa się męski głos, z silnym szkockim akcentem:
"To przestań klaskać, ty chory skurwysynu!"
Na parkingu stoi beemka.
Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz kurwa, to mój!
- O żesz kurwa, to mój!
Wędkarz szedł sobie rzeką i zauważył drugiego wędkarza stojącego po pas w wodzie.
- Hej! - krzyknął
- Ciiiiiiiiiiiiiiiiiii - odpowiedział ten stojący.
Pierwszy podszedł bliżej i ciszej powiedział:
- Witam.
- Ciiiiiiiiiiiiiiiiiii - uciszył go stojący.
Pierwszy podszedł na odległość metra i wyszeptał:
- Co tam jest?
- Wiiiiielki sum - jeszcze ciszej odpowiedział.
- Bierze?
- Nieee. Ssie.
- Hej! - krzyknął
- Ciiiiiiiiiiiiiiiiiii - odpowiedział ten stojący.
Pierwszy podszedł bliżej i ciszej powiedział:
- Witam.
- Ciiiiiiiiiiiiiiiiiii - uciszył go stojący.
Pierwszy podszedł na odległość metra i wyszeptał:
- Co tam jest?
- Wiiiiielki sum - jeszcze ciszej odpowiedział.
- Bierze?
- Nieee. Ssie.
Panna młoda...
Panna młoda jest tak nienasycona, że zmusza męża do maksymalnego
małżeńskiego wysiłku. Jeden numerek,drugi.......czwarty,..........siódmy
w końcu po dziesiątym zasypia. Budzi się nad ranem a męża nie ma w
łóżku. Idzie więc na poszukiwanie i widzi zapalone światło w kibelku. Po
cichu zagląda i widzi młodego stojącego nad sedesem i szepczącego : - No wyłaź
i sikaj, przysięgam, że ona śpi.
małżeńskiego wysiłku. Jeden numerek,drugi.......czwarty,..........siódmy
w końcu po dziesiątym zasypia. Budzi się nad ranem a męża nie ma w
łóżku. Idzie więc na poszukiwanie i widzi zapalone światło w kibelku. Po
cichu zagląda i widzi młodego stojącego nad sedesem i szepczącego : - No wyłaź
i sikaj, przysięgam, że ona śpi.
Student medycyny odbywa staż w Pogotowiu Ratunkowym
Student medycyny odbywa staż w Pogotowiu Ratunkowym. Odbiera telefon, zgłoszenie do wypadku. Po chwili mkną w karetce - on, pielęgniarka i oczywiście kierowca-sanitariusz. Stres, trema, wilgotne dłonie.......... W pewnej chwili kierowca kurczowo łapie się dłońmi za gardło, zaczyna charczeć i wybałuszać oczy. Pielęgniarka bez namysłu z całej siły wali go w głowę walizeczką z medykamentami, po czym wszystko się uspokaja. Student ze zdziwienia nie może wypowiedzieć słowa...... Po chwili sytuacja się powtarza: kurczowy chwyt za gardło, ochrypły głos, piana z ust, wychodzące z orbit oczy...... Znów w ruch idzie walizka i znów kierowca zachowuje się normalnie. Student nie wytrzymuje:
- Co się Panu stało!? Może jakoś mogę pomóc?
- Eeee....nie....ja tylko tak się z siostrą drażnię.....no bo wczoraj jej mąż się powiesił...
- Co się Panu stało!? Może jakoś mogę pomóc?
- Eeee....nie....ja tylko tak się z siostrą drażnię.....no bo wczoraj jej mąż się powiesił...
W pewnej mieścinie był piekarz
W pewnej mieścinie był piekarz, który piekł pieczywo nienadające się w ogóle do jedzenia. W sekrecie przed nim zebrali się mieszkańcy i postanowili uradzić co z nim zrobić.
Radzą tak kilka godzin i nic nie mogą wymyślić. w pewnym momencie wstaje kowal, chłop wielki i barczysty jak wól i mówi:
- Może mu wpierdolę?!
Na co ludzie mówią:
- Nie no. Tak nie można. W końcu mamy tylko jednego piekarza, nie możemy zostać w ogóle bez chleba.
I dalej debatują... Za jakiś czas znowu wstaje kowal i mówi:
- To może wpierdolę stolarzowi... Mamy dwóch.
Radzą tak kilka godzin i nic nie mogą wymyślić. w pewnym momencie wstaje kowal, chłop wielki i barczysty jak wól i mówi:
- Może mu wpierdolę?!
Na co ludzie mówią:
- Nie no. Tak nie można. W końcu mamy tylko jednego piekarza, nie możemy zostać w ogóle bez chleba.
I dalej debatują... Za jakiś czas znowu wstaje kowal i mówi:
- To może wpierdolę stolarzowi... Mamy dwóch.
Dr House
Przychodzi facet do pracy...
Przychodzi facet do pracy morda sina, ryj rozkwaszony, ślepia fioletowe kumple się pytają
- Stary co ci się k**wa stało ? Pod tramwaj wpadłeś?
- Eee, e - żona mnie tak uderzyła....
- Żooonaa ? Czym cię tak p....nęła ?
- Eee, kurczakiem
- Kuurczakiem ?!
- Tak, zamarzniętym kurczakiem...
- Człowieku, a za co cie tak walnęła tym kurczakiem ?
- No bo wiecie... Moja żonka to niezła laska jest zgrabna figurka, jędrna dupcia, nóżki
długie więc wczoraj jak się nachyliła do lodówki po tego jeb*****go kurczaka to się tak
fajnie wypięła. Spódniczka mini co ją na sobie miała tak fajnie jej się zsunęła do góry że
koronkowe stringi to całe jej było widać i jak ona tak szukała tego kurczaka to ja już nie
mogłem wytrzymać i zacząłem ją bzykać od tyłu.... No i właśnie wtedy pier***lnęła
mnie tym zamarzniętym kurczakiem...
- ??
- Eeeeeeee, no stary ! zaje***ście ! Ale ta twoja żona to jakaśwalnięta.....
- Ona nie lubi bzykania od tyłu?????
- Lubi i to bardzo.......ale nie w TESCO.
- Stary co ci się k**wa stało ? Pod tramwaj wpadłeś?
- Eee, e - żona mnie tak uderzyła....
- Żooonaa ? Czym cię tak p....nęła ?
- Eee, kurczakiem
- Kuurczakiem ?!
- Tak, zamarzniętym kurczakiem...
- Człowieku, a za co cie tak walnęła tym kurczakiem ?
- No bo wiecie... Moja żonka to niezła laska jest zgrabna figurka, jędrna dupcia, nóżki
długie więc wczoraj jak się nachyliła do lodówki po tego jeb*****go kurczaka to się tak
fajnie wypięła. Spódniczka mini co ją na sobie miała tak fajnie jej się zsunęła do góry że
koronkowe stringi to całe jej było widać i jak ona tak szukała tego kurczaka to ja już nie
mogłem wytrzymać i zacząłem ją bzykać od tyłu.... No i właśnie wtedy pier***lnęła
mnie tym zamarzniętym kurczakiem...
- ??
- Eeeeeeee, no stary ! zaje***ście ! Ale ta twoja żona to jakaśwalnięta.....
- Ona nie lubi bzykania od tyłu?????
- Lubi i to bardzo.......ale nie w TESCO.
W góralskim kościółku...
W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i modlą się żarliwie. Nagle jedna pierdnęła. Zaczerwieniona, próbując odwrócić od siebie uwagę innych, chwyciła się za nos i zaczęła się rozglądać wokół, pytając:
- Która to, która?
Stara Maciejowa ze zdziwieniem:
- A cóż to, Jaśkowa? Dwie dupy macie, że nie wiecie, która?
- Która to, która?
Stara Maciejowa ze zdziwieniem:
- A cóż to, Jaśkowa? Dwie dupy macie, że nie wiecie, która?
Prawnicy nigdy nie powinni zadawać pytań babciom z Mississippi
Prawnicy nigdy nie powinni zadawać pytań babciom z Mississippi, jeśli naprawdę nie są gotowi na odpowiedź.
Podczas procesu, w małym miasteczku na południu stanu, pełnomocnik prokuratora wezwał swojego pierwszego świadka - starszą kobietę.
Zbliżył się do niej i zapytał: "Pani Jones, czy pani mnie zna ?".Kobieta odpowiedziała: "Tak, znam pana, panie Williams. Znam pana odkąd pan był małym chłopcem i szczerze, był pan dla mnie wielkim rozczarowaniem. Pan kłamie, zdradza żonę, manipuluje ludźmi i obgaduje ich za ich plecami. Myśli pan, że jest wielkim paniczem, jednak nie potrafi sobie zdać sprawy z tego, że nigdy nie będzie nikim więcej, niż marnym gryzipiórkiem. Tak, znam Pana."
Prawnik był zamurowany. Nie wiedząc co więcej począć, wskazał na drugą stronę sali, pytając: "Pani Jones, czy zna pani pełnomocnika obrony?"
Kobieta znów rozpoczęła tyradę: "Tak, również znam pana Bradleya odkąd był młodzieńcem. Jest leniwym bigotem z problemem alkoholowym. Nie potrafi zbudować normalnego związku z kimkolwiek a jego kancelaria prawna jest jedną z najgorszych w całym stanie. Nie wspominając już o tym, że zdradzał swoją żonę z trzema różnymi kobietami. Jedną z nich była pana żona. Tak, znam go."
Pełnomocnik obrony zamarł.
Sędzia poprosił obu pełnomocników do swej ławy i, stonowanym, cichym głosem, powiedział:
"Jeśli którykolwiek z was idiotów spyta ją czy mnie zna, wyślę was obu na krzesło elektryczne."
Podczas procesu, w małym miasteczku na południu stanu, pełnomocnik prokuratora wezwał swojego pierwszego świadka - starszą kobietę.
Zbliżył się do niej i zapytał: "Pani Jones, czy pani mnie zna ?".Kobieta odpowiedziała: "Tak, znam pana, panie Williams. Znam pana odkąd pan był małym chłopcem i szczerze, był pan dla mnie wielkim rozczarowaniem. Pan kłamie, zdradza żonę, manipuluje ludźmi i obgaduje ich za ich plecami. Myśli pan, że jest wielkim paniczem, jednak nie potrafi sobie zdać sprawy z tego, że nigdy nie będzie nikim więcej, niż marnym gryzipiórkiem. Tak, znam Pana."
Prawnik był zamurowany. Nie wiedząc co więcej począć, wskazał na drugą stronę sali, pytając: "Pani Jones, czy zna pani pełnomocnika obrony?"
Kobieta znów rozpoczęła tyradę: "Tak, również znam pana Bradleya odkąd był młodzieńcem. Jest leniwym bigotem z problemem alkoholowym. Nie potrafi zbudować normalnego związku z kimkolwiek a jego kancelaria prawna jest jedną z najgorszych w całym stanie. Nie wspominając już o tym, że zdradzał swoją żonę z trzema różnymi kobietami. Jedną z nich była pana żona. Tak, znam go."
Pełnomocnik obrony zamarł.
Sędzia poprosił obu pełnomocników do swej ławy i, stonowanym, cichym głosem, powiedział:
"Jeśli którykolwiek z was idiotów spyta ją czy mnie zna, wyślę was obu na krzesło elektryczne."
Plenum, sala wypełniona po brzegi.
Plenum, sala wypełniona po brzegi towarzyszami z najodleglejszych zakątków Związku Radzieckiego, cisza.... wszyscy w grymasie skupienia słuchają swego wodza. Nagle cisza zostaje przerwana, ktoś kichnął głośno przerywając wodzowi w pół wyrazu... zmarszczył brew, rozejrzał się po sali...
- Kto czychnuł? - gniewnie wykrzyczał. A na sali cisza, nikt nawet spojrzeć w stronę mównicy nie ma odwagi.
- Pierwyj rad rozstrielat! - rozkaz wykonany, towarzysze z pierwszego rzędu auli wyprowadzeni i rozstrzelani...
"Papcio" pyta jeszcze raz:
- Kto czychnuł? lecz znów cisza... zanim się obejrzeli już czwarty rząd szedł na rozstrzelanie gdy w końcu w jednym towarzyszu - małym, krępym, gdzieś z kamczatki, odezwało się sumienie i niemrawo rękę podniósł... "niech zginę ja ale niech ocaleją inni" pomyślał.
- Ja towariszcz Stalin... Ja czychnuł... Stalin skupił wzrok na faceciku z ostatniego rzędu i uśmiechając się szczerze rzekł:
- Na zdarowie!
- Kto czychnuł? - gniewnie wykrzyczał. A na sali cisza, nikt nawet spojrzeć w stronę mównicy nie ma odwagi.
- Pierwyj rad rozstrielat! - rozkaz wykonany, towarzysze z pierwszego rzędu auli wyprowadzeni i rozstrzelani...
"Papcio" pyta jeszcze raz:
- Kto czychnuł? lecz znów cisza... zanim się obejrzeli już czwarty rząd szedł na rozstrzelanie gdy w końcu w jednym towarzyszu - małym, krępym, gdzieś z kamczatki, odezwało się sumienie i niemrawo rękę podniósł... "niech zginę ja ale niech ocaleją inni" pomyślał.
- Ja towariszcz Stalin... Ja czychnuł... Stalin skupił wzrok na faceciku z ostatniego rzędu i uśmiechając się szczerze rzekł:
- Na zdarowie!
Młoda kobieta idzie na zakupy do supermarketu.
Młoda kobieta idzie na zakupy do supermarketu. Po dokonaniu zakupów
podchodzi do kasy i wyjmuje z koszyka następujące artykuły: mydło,
szczoteczkę do zębów, pastę do zębów, bochenek chleba, litr
mleka, mrożoną pizze i jogurt. Kasjer przygląda się zakupom, potem
kobiecie, uśmiecha się i mówi:
- Samotna, co?
Kobieta uśmiecha się nieśmiało i mówi:
- Tak, ale jak pan to odgadł?
Kasjer:
- Bo jest Pani kurewsko brzydka...
podchodzi do kasy i wyjmuje z koszyka następujące artykuły: mydło,
szczoteczkę do zębów, pastę do zębów, bochenek chleba, litr
mleka, mrożoną pizze i jogurt. Kasjer przygląda się zakupom, potem
kobiecie, uśmiecha się i mówi:
- Samotna, co?
Kobieta uśmiecha się nieśmiało i mówi:
- Tak, ale jak pan to odgadł?
Kasjer:
- Bo jest Pani kurewsko brzydka...
Sędzia na rozprawie rozwodowej
Sędzia na rozprawie rozwodowej:
- Postanowiłem przyznać pańskiej żonie 2 tysiące zł miesięcznie.
- Świetnie, Wysoki Sądzie - odpowiada mąż - Ja też do czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie.
- Postanowiłem przyznać pańskiej żonie 2 tysiące zł miesięcznie.
- Świetnie, Wysoki Sądzie - odpowiada mąż - Ja też do czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie.
W odpowiedzi na stwierdzenie żony
W odpowiedzi na stwierdzenie żony, że od stołu należy wstawać z uczuciem lekkiego głodu, Zenek zakomunikował jej, że jutro wstanie ona z łóżka z uczuciem lekkiego niedojebania...
Zakonnica łapie stopa
Zakonnica łapie stopa, ledwo wyciągnęła rękę i zatrzymał się samochód. Po kilku kilometrach mówi:
- Wy kierowcy, to macie dobrze, skręcicie z dziewczyną w las i kochacie się na tylnym siedzeniu.
Kierowca zignorował to, lecz zakonnica znowu:
- Wy kierowcy, to macie dobrze, skręcicie z dziewczyną w las i kochacie się na tylnym siedzeniu.
Kierowca mocno się zdziwił, ale jechał dalej. Kiedy sytuacja powtórzyła się po raz trzeci nie wytrzymał. Skręcił z nią w las a zakonnica mówi:
- Tylko zrób to od tyłu bo ksiądz sprawdza cnotę.
Po wszystkim jadą dalej. Zakonnica mówi:
- Wy kierowcy, to macie dobrze, skręcicie z dziewczyną w las i kochacie się na tylnym siedzeniu, a my pedały to ciągle musimy kombinować...
- Wy kierowcy, to macie dobrze, skręcicie z dziewczyną w las i kochacie się na tylnym siedzeniu.
Kierowca zignorował to, lecz zakonnica znowu:
- Wy kierowcy, to macie dobrze, skręcicie z dziewczyną w las i kochacie się na tylnym siedzeniu.
Kierowca mocno się zdziwił, ale jechał dalej. Kiedy sytuacja powtórzyła się po raz trzeci nie wytrzymał. Skręcił z nią w las a zakonnica mówi:
- Tylko zrób to od tyłu bo ksiądz sprawdza cnotę.
Po wszystkim jadą dalej. Zakonnica mówi:
- Wy kierowcy, to macie dobrze, skręcicie z dziewczyną w las i kochacie się na tylnym siedzeniu, a my pedały to ciągle musimy kombinować...
Pewna panienka z tzw. prowincji namiętnie kochała kino.
Pewna panienka z tzw. prowincji namiętnie kochała kino. Cały ten filmowy świat kusił tak mocno, ze postanowiła zostać aktorką. Nie była zbyt rozgarnięta, wiec nie wiedziała jak się do tego zabrać. Ktoś znajomy poradził jej:
- Skontaktuj się z Polańskim, ten podobno lubi pomagać dziewczynom...
Któregoś dnia będąc w Warszawie udała się do Polsatu. Zagubiona wśród wielu ludzi w budynku, nie wiedziała gdzie iść. Korytarzem akurat przechodził jakiś młody facet z wielkim statywem na plecach. Wyglądał na ważnego, wiec panna zagaduje:
- Przepraszam pana, bardzo zależy mi na rozmowie z Romanem Polańskim. Czy mógłby mi pan pomóc?
- Dziewczyno, Polański mieszka we Francji i załatwienie takiej rozmowy to co najmniej 300 złotych. Masz tyle!?
Panienka:
- Nie mam żadnych pieniędzy, ale zrobiłabym wszystko aby porozmawiać z panem Polańskim.
- Wszystko??
- Tak... Wszystko!!
Po takim oświadczeniu, facet każe dziewczynie iść za sobą. Wchodzi do najbliższego pustego pokoju i mówi do niej:
- Zamknij drzwi i chodź tu.
Zrobiła to, co powiedział. A on wtedy:
- Klękaj na kolana i otwórz ten suwak.
Otworzyła.
- Wyjmij to, co tam jest.
Wyjęła, trzymając rzecz w obu rękach. Wtedy facet powiedział:
- Dobra, zaczynaj.
Na to dziewczyna zbliżyła usta i cichutko:
- HALO... PAN ROMAN???
- Skontaktuj się z Polańskim, ten podobno lubi pomagać dziewczynom...
Któregoś dnia będąc w Warszawie udała się do Polsatu. Zagubiona wśród wielu ludzi w budynku, nie wiedziała gdzie iść. Korytarzem akurat przechodził jakiś młody facet z wielkim statywem na plecach. Wyglądał na ważnego, wiec panna zagaduje:
- Przepraszam pana, bardzo zależy mi na rozmowie z Romanem Polańskim. Czy mógłby mi pan pomóc?
- Dziewczyno, Polański mieszka we Francji i załatwienie takiej rozmowy to co najmniej 300 złotych. Masz tyle!?
Panienka:
- Nie mam żadnych pieniędzy, ale zrobiłabym wszystko aby porozmawiać z panem Polańskim.
- Wszystko??
- Tak... Wszystko!!
Po takim oświadczeniu, facet każe dziewczynie iść za sobą. Wchodzi do najbliższego pustego pokoju i mówi do niej:
- Zamknij drzwi i chodź tu.
Zrobiła to, co powiedział. A on wtedy:
- Klękaj na kolana i otwórz ten suwak.
Otworzyła.
- Wyjmij to, co tam jest.
Wyjęła, trzymając rzecz w obu rękach. Wtedy facet powiedział:
- Dobra, zaczynaj.
Na to dziewczyna zbliżyła usta i cichutko:
- HALO... PAN ROMAN???
Blondynka wymusiła pierwszeństwo i uderzyła z impetem w drugie auto.
Blondynka wymusiła pierwszeństwo i uderzyła z impetem w drugie auto. Wysiadł z niego kierowca i krzyknął do niej:
- Paniusiu, a egzamin na prawo jazdy, to paniusia zdawała?
Na co blondynka:
- Tak! I w przeciwieństwie do ciebie - nie jeden raz, debilu!
- Paniusiu, a egzamin na prawo jazdy, to paniusia zdawała?
Na co blondynka:
- Tak! I w przeciwieństwie do ciebie - nie jeden raz, debilu!
Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy.
Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy. Lekarze uratowali jej życie, ale nie dali rady ocalić jej skóry uszkodzonej przez ogień. Jej twarz wyglądała paskudnie. Jedynym ratunkiem był przeszczep. Ponieważ żona była cala poparzona, skórę musiał ofiarować ktoś inny. Dawcą został jej mąż, który oddał jej skórę z własnej pupy.
Operacja się udała, kobieta wyglądała tak pięknie jak dawniej. Jednak świadoma poświęcenia własnego męża mówi pewnego dnia:
- Kochanie, jestem ci tak wdzięczna, czy jest coś, co mogłabym dla ciebie zrobić?
- Nie, już czuję się wynagrodzony.
- W jakim sensie?
- Wyobraź sobie dziką satysfakcję, jaką czuję za każdym razem, kiedy twoja matka całuje cię w policzek
Operacja się udała, kobieta wyglądała tak pięknie jak dawniej. Jednak świadoma poświęcenia własnego męża mówi pewnego dnia:
- Kochanie, jestem ci tak wdzięczna, czy jest coś, co mogłabym dla ciebie zrobić?
- Nie, już czuję się wynagrodzony.
- W jakim sensie?
- Wyobraź sobie dziką satysfakcję, jaką czuję za każdym razem, kiedy twoja matka całuje cię w policzek
Jak nie wycianć drzewa w ogrodzie
Młody chłopak kupuje w aptece kondom
Młody chłopak kupuje w aptece kondom, przy czym opowiada dumnie aptekarzowi, że dzisiaj wieczorem jest zaproszony do swojej dziewczyny na kolację a po kolacji na pewno będą uprawiać seks.
Po jakimś czasie chłopak wraca znowu do apteki i prosi aptekarza o jeszcze jeden kondom, bo właśnie dowiedział się od kumpla, że matka jego dziewczyny to prawdziwa zdzira i uprawia seks z kim popadnie, więc przyda sie jeszcze jeden kondom..
Wieczorem chłopak cała kolację siedzi ze spuszczoną głową, zakrywając ręką twarz i patrzy w talerz nie odzywając się ani słowem.
Oburzona jego zachowaniem dziewczyna mówi "Gdybym wiedziała, że jesteś taki nieuprzejmy i nie potrafisz się zachować nie zaprosiła bym ciebie wcale na kolację!"
Na co chłopak: "Gdybym wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, też bym nie przyszedł!.."
Po jakimś czasie chłopak wraca znowu do apteki i prosi aptekarza o jeszcze jeden kondom, bo właśnie dowiedział się od kumpla, że matka jego dziewczyny to prawdziwa zdzira i uprawia seks z kim popadnie, więc przyda sie jeszcze jeden kondom..
Wieczorem chłopak cała kolację siedzi ze spuszczoną głową, zakrywając ręką twarz i patrzy w talerz nie odzywając się ani słowem.
Oburzona jego zachowaniem dziewczyna mówi "Gdybym wiedziała, że jesteś taki nieuprzejmy i nie potrafisz się zachować nie zaprosiła bym ciebie wcale na kolację!"
Na co chłopak: "Gdybym wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, też bym nie przyszedł!.."
Klient pyta się sprzedawcy
Klient pyta się sprzedawcy:
- A ten odkurzacz to mocno ssie?
- Panie, aż łzy lecą - z powagą odrzekł sprzedawca.
- A ten odkurzacz to mocno ssie?
- Panie, aż łzy lecą - z powagą odrzekł sprzedawca.
Rozmawia dwóch przyjaciół
Rozmawia dwóch przyjaciół:
- Słyszałem, że Twoja teściowa miała wypadek.
- Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark.
- I co zrobiliście?
- Spaghetti
- Słyszałem, że Twoja teściowa miała wypadek.
- Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark.
- I co zrobiliście?
- Spaghetti
Co by było, gdyby Trzej Królowie okazali się być Trzema Królowymi?
Co by było, gdyby Trzej Królowie okazali się być Trzema Królowymi?
- Po prostu spytałyby o drogę
- Dotarłyby w porę
- Pomogłyby przy porodzie
- Wysprzątałyby stajenkę
- Przyniosłyby przydatne prezenty
- ... i coś do jedzenia
Ale... co by powiedziałyby w drodze powrotnej? Zaraz po opuszczeniu
Betlejem...
- Widziałyście jakie sandały Maryja ubrała do swojej tuniki?
- Ten mały nic a nic nie jest podobny do Józefa...
- Jak oni mogą wytrzymać z tyloma zwierzakami?
- ... a ich osiołek jest już całkiem na wyczerpaniu...
- Mówią, że Józef jest bezrobotny
- Chciałabym tylko wiedzieć, kiedy oddadzą nasz garnek, w którym
przyniosłyśmy łazanki
- Dziewica, koń by się uśmiał. Ja znam Maryję jeszcze z uczelni.
- Po prostu spytałyby o drogę
- Dotarłyby w porę
- Pomogłyby przy porodzie
- Wysprzątałyby stajenkę
- Przyniosłyby przydatne prezenty
- ... i coś do jedzenia
Ale... co by powiedziałyby w drodze powrotnej? Zaraz po opuszczeniu
Betlejem...
- Widziałyście jakie sandały Maryja ubrała do swojej tuniki?
- Ten mały nic a nic nie jest podobny do Józefa...
- Jak oni mogą wytrzymać z tyloma zwierzakami?
- ... a ich osiołek jest już całkiem na wyczerpaniu...
- Mówią, że Józef jest bezrobotny
- Chciałabym tylko wiedzieć, kiedy oddadzą nasz garnek, w którym
przyniosłyśmy łazanki
- Dziewica, koń by się uśmiał. Ja znam Maryję jeszcze z uczelni.
Zwierzenie blond psiapsiółki
Jedna blond psiapsiuła zwierza się przy domowej kawce drugiej blond
psiapsiułce:
- Wiesz, mój Zenek to coś chyba nie bardzo. Nie ogląda sportu. Nie
ogląda się za innymi kobietami. Nie ogląda się za samochodami.
- No, jak na faceta to bardzo nietypowe...
A Zenek z pokoju woła:
-K**wa! Przecież jestem ślepy, idiotko!!!
psiapsiułce:
- Wiesz, mój Zenek to coś chyba nie bardzo. Nie ogląda sportu. Nie
ogląda się za innymi kobietami. Nie ogląda się za samochodami.
- No, jak na faceta to bardzo nietypowe...
A Zenek z pokoju woła:
-K**wa! Przecież jestem ślepy, idiotko!!!
Badmin-sumo
Dwóch narkomanów gotuje kompot w wielkim garze.
Dwóch narkomanów gotuje kompot w wielkim garze. To jeden zamiesza chochlą, to drugi... Nagle jeden pyta:
- Ty, a co by było, jakbym ja sobie ten cały gar naraz zapodał?
- Weź przestań. Poszłaby ci krew z uszu, z oczu, a na twarzy pojawiłyby ci się krwawe ślady.
- Taki mocny towar?
- Nie, tak bym ci tą chochlą wpierdolił...
- Ty, a co by było, jakbym ja sobie ten cały gar naraz zapodał?
- Weź przestań. Poszłaby ci krew z uszu, z oczu, a na twarzy pojawiłyby ci się krwawe ślady.
- Taki mocny towar?
- Nie, tak bym ci tą chochlą wpierdolił...
Małe miasteczko, obok siebie mieszka dwóch myśliwych.
Małe miasteczko, obok siebie mieszka dwóch myśliwych. Po każdym polowaniu jeden targa zawsze do domu niedźwiedzia, drugi przeważnie nic. Koleś w końcu nie wytrzymał i poszedł zapytać sąsiada o co chodzi z tymi niedźwiedziami, kolega nie chciał zdradzić tajemnicy, ale umówili się na drugi dzień na wspólne polowanie. Wyruszyli rano, specjalista od niedźwiedzi zabrał ze sobą psa - Pimpusia. Idą przez las, nagle zauważyli niedźwiedzia siedzącego na drzewie. Ten od Pimpusia mówi:
- Teraz uważaj, ja wchodzę na drzewo, strącam niedźwiedzia, a Pimpuś zarucha go na śmierć.
Drugi na to:
- Dobra stary, tylko po co nam w takim razie strzelby?
- Po to, że jakby się zdarzyło, że niedźwiedź strąci mnie, to od razu
zastrzel Pimpusia.
- Teraz uważaj, ja wchodzę na drzewo, strącam niedźwiedzia, a Pimpuś zarucha go na śmierć.
Drugi na to:
- Dobra stary, tylko po co nam w takim razie strzelby?
- Po to, że jakby się zdarzyło, że niedźwiedź strąci mnie, to od razu
zastrzel Pimpusia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)