Kobieta dzwoni do radia i mówi:
- Znalazłam portfel, a tam 3000zł, czek na 10 tys. euro. Portfel jest pana Stanisława Kowalskiego zamieszkałego przy ul. Czerskiej 10 w Wa-wie. I mam gorącą prośbę... proszę panu Stasiowi puścić jakąś fajna piosenkę ode mnie.
Mały Jaś
Mały Jaś rozwiązują krzyżówkę, czyta hasło: kobiecy otwór na 4 litery. Zaciekawiony ojciec pyta: poziomo czy pionowo?
- poziomo - odpowiada Jasio..
Na co ojciec:
- Pysk
- poziomo - odpowiada Jasio..
Na co ojciec:
- Pysk
Testowanie wibratorów
Jeśli chodzi o testowanie wibratorów, ocena "zadowalający" jest lepsza niż "dobry".
Leśna chatka
Leśna chatka.
- Babciu - pyta Czerwony Kapturek - dlaczego masz takie wielkie usta?
- Oj, wnusiu - odpowiada grubym głosem babcia. - A widziałaś ty
kiedyś, dziadka bez majtek?
- Babciu - pyta Czerwony Kapturek - dlaczego masz takie wielkie usta?
- Oj, wnusiu - odpowiada grubym głosem babcia. - A widziałaś ty
kiedyś, dziadka bez majtek?
Panie doktorze
- Halo, mówi Kowalski. Panie doktorze, proszę natychmiast przyjechać, ponieważ moja żona ma ostry atak wyrostka robaczkowego!
- Spokojnie panie Kowalski. Dwa lata temu osobiście wyciąłem pańskiej żonie wyrostek robaczkowy. Czy słyszał pan kiedyś, aby człowiekowi po raz drugi pojawił się wyrostek?
- A czy pan słyszał doktorze, że u człowieka może się pojawić druga żona?
- Spokojnie panie Kowalski. Dwa lata temu osobiście wyciąłem pańskiej żonie wyrostek robaczkowy. Czy słyszał pan kiedyś, aby człowiekowi po raz drugi pojawił się wyrostek?
- A czy pan słyszał doktorze, że u człowieka może się pojawić druga żona?
Rozmawiają trzy przyjaciółki
Rozmawiają trzy przyjaciółki. Jedna z nich mówi:
- Czy wy wiecie, że jak kocham się z moim Józkiem, to on ma bardzo zimne
jajka?
Na to druga:
- No, mój Staszek też ma zimne jajka podczas kochania.
Na to trzecia:
- A ja to nawet nie wiem, ale sprawdzę.
Na drugi dzień spotykają się, a ta trzecia ma podbite oko. Koleżanki
pytają:
- Co ci się stało?
- Kocham się z moim starym, chwytam go za jajka i mówię: "Stary! Ty masz
tak samo zimne jajka jak Józek i Staszek".
- Czy wy wiecie, że jak kocham się z moim Józkiem, to on ma bardzo zimne
jajka?
Na to druga:
- No, mój Staszek też ma zimne jajka podczas kochania.
Na to trzecia:
- A ja to nawet nie wiem, ale sprawdzę.
Na drugi dzień spotykają się, a ta trzecia ma podbite oko. Koleżanki
pytają:
- Co ci się stało?
- Kocham się z moim starym, chwytam go za jajka i mówię: "Stary! Ty masz
tak samo zimne jajka jak Józek i Staszek".
Przychodzi facet do lekarza
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, wątroba mnie strasznie boli!
- A pije pan wódkę??? - pyta się lekarz
- Piję, ale nie pomaga
- Panie doktorze, wątroba mnie strasznie boli!
- A pije pan wódkę??? - pyta się lekarz
- Piję, ale nie pomaga
W krainie magii... - mój magiczny świat
Dla tych, którzy mają wolną chwilę, a lubią się pośmiać od czasu do czasu, mam nie lada gratkę. Opowieści mojego autorstwa. Te krótkie teksty składają się na cykl, który zatytułowałem "W Krainie Magii". Opisywane tam wydarzenia są co prawda wyssane z palca, ale okraczone nutką humoru i zatopione w fantastycznych realiach, mogą przyciągnąć na długie chwile.
Nie skromnie dodam, że cykl został zauważony przez jeden z portali pisarskich i nawet wylądował na jego głównej stronie jako teksty polecane przez redakcje portalu.
Bardzo mnie to ucieszyło, bo nie spodziewałem się takiego wyróżnienia. Komentarze i oceny, które tam zobaczyłem zmotywowały mnie do pisania kolejnych tekstów i jest ich tam już ponad dwadzieścia.
Mam nadzieje, że może ktoś z was też znajdzie tam coś dla siebie i może nawet skrobie tam jakiś komentarz.
PS. Polecam zacząć czytanie od końca, bo czasami nawiązuje do poprzednich wydarzeń.
Oto przed wami wejście do magicznego świata wróżek...
...serdecznie zapraszam.
Nie skromnie dodam, że cykl został zauważony przez jeden z portali pisarskich i nawet wylądował na jego głównej stronie jako teksty polecane przez redakcje portalu.
Bardzo mnie to ucieszyło, bo nie spodziewałem się takiego wyróżnienia. Komentarze i oceny, które tam zobaczyłem zmotywowały mnie do pisania kolejnych tekstów i jest ich tam już ponad dwadzieścia.
Mam nadzieje, że może ktoś z was też znajdzie tam coś dla siebie i może nawet skrobie tam jakiś komentarz.
PS. Polecam zacząć czytanie od końca, bo czasami nawiązuje do poprzednich wydarzeń.
Oto przed wami wejście do magicznego świata wróżek...
...serdecznie zapraszam.
Dlaczego mówisz do swojej żony flanelciu
- Dlaczego mówisz do swojej żony flanelciu??
- To zdrobnienie.
- Od czego?
- TY SZMATO!
- To zdrobnienie.
- Od czego?
- TY SZMATO!
Mąż wraca późno do domu.
Mąż wraca późno do domu. Żona leży już w łóżku, więc mąż szybko się rozbiera i przytula się do niej. A żona:
- Boli mnie głowa...
- Umówiłyście się dzisiaj, czy co?!
- Boli mnie głowa...
- Umówiłyście się dzisiaj, czy co?!
Do recepcji wpada nieźle wnerwiony klient
Do recepcji wpada nieźle wnerwiony klient hotelu i wrzeszczy:
- To jest skandal! To przechodzi ludzkie pojęcie, co tu się dzieje!
- Ale co się stało?!
- Wyobraź sobie pan, że wchodzę do własnego pokoju, a tam stoi nagi, wielki murzyn z pistoletem i mówi, że jeśli mu nie zrobię loda, to mnie zastrzeli!
- No i co pan zrobił?
- Słyszałeś ku*wa strzały?!
- To jest skandal! To przechodzi ludzkie pojęcie, co tu się dzieje!
- Ale co się stało?!
- Wyobraź sobie pan, że wchodzę do własnego pokoju, a tam stoi nagi, wielki murzyn z pistoletem i mówi, że jeśli mu nie zrobię loda, to mnie zastrzeli!
- No i co pan zrobił?
- Słyszałeś ku*wa strzały?!
Szewc zdenerwował się na swojego praktykanta
Szewc zdenerwował się na swojego praktykanta tak bardzo, że aż rzucił w niego kopytem. Chłopak jednak miał na tyle refleksu, że zdążył się uchylić i kopyt trafiło w żonę szewca. Szewc popatrzył i mówi:
- Ha! Dobre i to.
- Ha! Dobre i to.
Noc poślubna.
Noc poślubna. Pan młody staje w oknie, gapi się i ciężko wzdycha. W końcu panna młoda pyta, co się dzieje, a ten po chwili odpowiada:
- Mówią, że noc poślubna jest taka piękna, a tu leje i leje…
- Mówią, że noc poślubna jest taka piękna, a tu leje i leje…
Profesor pyta studenta
Profesor pyta studenta na egzaminie:
- Co to jest oszustwo?
- Na przykład: gdyby pan profesor mnie oblał...
- Co?! - woła oburzony egzaminator.
- Tak, bo według kodeksu karnego winnym oszustwa jest ten, kto korzystając z nieświadomości drugiej osoby wyrządza jej szkodę.
- Co to jest oszustwo?
- Na przykład: gdyby pan profesor mnie oblał...
- Co?! - woła oburzony egzaminator.
- Tak, bo według kodeksu karnego winnym oszustwa jest ten, kto korzystając z nieświadomości drugiej osoby wyrządza jej szkodę.
Młody agronom ogląda sad
Młody agronom ogląda sad i poucza właściciela:
Pan ciągle pracuje starymi metodami. Będę zdziwiony, jeśli z tego drzewa uda się panu uzbierać choćby 10 kg jabłek.
- Ja też będę zdziwiony, gdyż zawsze zbierałem z niego gruszki.
Pan ciągle pracuje starymi metodami. Będę zdziwiony, jeśli z tego drzewa uda się panu uzbierać choćby 10 kg jabłek.
- Ja też będę zdziwiony, gdyż zawsze zbierałem z niego gruszki.
W filharmonii
W filharmonii miał się odbyć koncert muzyki Pendereckiego. Duża obsada instrumentów. Dlatego jeden trębacz, któremu wypadło ważne spotkanie, poprosił portiera aby go zastąpił.
- Ależ panie Robercie, ja nie umiem grać na trąbce, ja tu tylko sprzątam.
- Panie Zenku, będzie pan tylko trzymał trąbkę, może pan nawet coś dmuchnąć - nikt nie zauważy. Zresztą
jest jeszcze czterech innych trębaczy.
Portier zgodził się. Nazajutrz po koncercie tębacz przychodzi do pracy. W progu woła go portier.
- Panie, ale było super - ludzie wiwatowali, brawa się sypały, ale najlepsze że w trąbkach to siedzieli jeszcze trzej inni portierzy i elektryk. Ale daliśmy czadu!
- Ależ panie Robercie, ja nie umiem grać na trąbce, ja tu tylko sprzątam.
- Panie Zenku, będzie pan tylko trzymał trąbkę, może pan nawet coś dmuchnąć - nikt nie zauważy. Zresztą
jest jeszcze czterech innych trębaczy.
Portier zgodził się. Nazajutrz po koncercie tębacz przychodzi do pracy. W progu woła go portier.
- Panie, ale było super - ludzie wiwatowali, brawa się sypały, ale najlepsze że w trąbkach to siedzieli jeszcze trzej inni portierzy i elektryk. Ale daliśmy czadu!
W szpitalu psychiatrycznym
Podczas odwiedzin znajomego w szpitalu psychiatrycznym mężczyzna pyta doktora jakie jest kryterium, które kwalifikuje pacjenta jako wyleczonego.
- Bardzo proste - odparł lekarz. - Napełniamy wannę wodą i dajemy do wyboru łyżeczkę do herbaty, filiżankę i wiadro i każemy opróżnić wannę. Wybrałby pan:
- Łyżeczkę?
- Filiżankę?
- Wiadro?
- Och, rozumiem. Osoba zdrowa na umyśle wybrałaby oczywiście wiadro, jako że jest największym pojemnikiem!
- Nie! Osoba zdrowa na umyśle wyciągnęłaby korek!
- Bardzo proste - odparł lekarz. - Napełniamy wannę wodą i dajemy do wyboru łyżeczkę do herbaty, filiżankę i wiadro i każemy opróżnić wannę. Wybrałby pan:
- Łyżeczkę?
- Filiżankę?
- Wiadro?
- Och, rozumiem. Osoba zdrowa na umyśle wybrałaby oczywiście wiadro, jako że jest największym pojemnikiem!
- Nie! Osoba zdrowa na umyśle wyciągnęłaby korek!
Mąż i żona jedzą obiadek
Mąż i żona jedzą obiadek, żona paskudnie oblała się zupą:
- Popatrz jak ja wyglądam - jak świnia!
- No - i jeszcze się zupą oblałaś
- Popatrz jak ja wyglądam - jak świnia!
- No - i jeszcze się zupą oblałaś
Biegnie facet za odjeżdżającym z peronu pociągiem
Biegnie facet za odjeżdżającym z peronu pociągiem, macha rękami, krzyczy... W końcu pociąg znika powoli w oddali, zdyszany facet ciężko opada na ławkę. Podchodzi do niego kolejarz:
- Co, spóźnił się pan na pociąg?
- Nie kurwaa, wyganiałem go z dworca!
- Co, spóźnił się pan na pociąg?
- Nie kurwaa, wyganiałem go z dworca!
Staje nagi facet przed lustrem
Staje nagi facet przed lustrem. Długo ogląda wymiętą, nieogoloną twarz, spogląda na zarośnięty jak u małpy tors, patrzy w swoje czerwone oczy... Potem kieruje wzrok w bok lustra, gdzie widać odbicie leżącej w łóżku pięknej dziewczyny. Facet jeszcze raz spogląda na siebie i mruczy:
- Kurwa, jak można do tego stopnia kochać pieniądze...
- Kurwa, jak można do tego stopnia kochać pieniądze...
Po rocznym pobycie syn rolnika wraca z Anglii
Po rocznym pobycie syn rolnika wraca z Anglii do domu na wieś.
Rankiem ojciec mówi do niego:
- Synu, idź rozrzuć gnój na pole.
A syn z angielskim akcentem i ze wzrokiem politowania:
- What?
Na to ojciec:
- No łot krowy i łot kunia.
Rankiem ojciec mówi do niego:
- Synu, idź rozrzuć gnój na pole.
A syn z angielskim akcentem i ze wzrokiem politowania:
- What?
Na to ojciec:
- No łot krowy i łot kunia.
Wraca Krystyna z zebrania feministek
Wraca Krystyna z zebrania feministek. Nastrój bojowy. Roman otwiera drzwi.
- K**wa, koniec z męskimi rządami, k*t*ie j*bany - krzyczy od progu. - To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja...
Nie skończyła Krystyna, gdy Roman wy...prowadził cios pięścią. Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozlega się dzwonek. W drzwiach staje sąsiad, Lucjan.
- Roman, co się stało? Słyszałem łomot...
- Aaaaa, nic takiego Lucek, wszystko OK.
- Więc czemu Krystyna leży jak nieżywa na podłodze?
- To głowa tego domu - leży, gdzie chce.
- K**wa, koniec z męskimi rządami, k*t*ie j*bany - krzyczy od progu. - To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja...
Nie skończyła Krystyna, gdy Roman wy...prowadził cios pięścią. Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozlega się dzwonek. W drzwiach staje sąsiad, Lucjan.
- Roman, co się stało? Słyszałem łomot...
- Aaaaa, nic takiego Lucek, wszystko OK.
- Więc czemu Krystyna leży jak nieżywa na podłodze?
- To głowa tego domu - leży, gdzie chce.
Scenka z życia supermarketowego
Scenka z życia supermarketowego w jednym akcie
Osoby:
Energiczny Chłopczyk - dziecina dynamiczna, nadmiernie ruchliwa.
Zrezygnowana Mamusia - posiadaczka synka i obfitych zakupów.
Nobliwa Staruszka - przedstojąca Mamusi w kolejce do kasy.
Wymalowana Blondyna - przedstojąca Nobliwej Staruszki, model "tipsy, tapeta i woda utleniona".
Miejsce i czas akcji: znany supermarket, godziny wieczorne.
Energiczny Chłopczyk biega.
Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj.
Energiczny Chłopczyk biega dalej.
Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj. Proszę.
Energiczny Chłopczyk biega dalej.
Zrezygnowana Mamusia: Natychmiast przestań biegać.
Energiczny Chłopczyk biega dalej.
Nobliwa Staruszka życzliwie, z promiennym usmiechem: Ach, zupelnie jak mój prawnuczek. Niech się pani nie denerwuje. Dziecko ma dosyć zakupów. Ja zresztą też.
Zrezygnowana Mamusia z nieskrywaną ulgą: Tak, ja też.
Wymalowana Blondyna: O tej godzinie bachory to już powinny być w łóżkach!
Nobliwa Staruszka: A kurwy w pracy!
Osoby:
Energiczny Chłopczyk - dziecina dynamiczna, nadmiernie ruchliwa.
Zrezygnowana Mamusia - posiadaczka synka i obfitych zakupów.
Nobliwa Staruszka - przedstojąca Mamusi w kolejce do kasy.
Wymalowana Blondyna - przedstojąca Nobliwej Staruszki, model "tipsy, tapeta i woda utleniona".
Miejsce i czas akcji: znany supermarket, godziny wieczorne.
Energiczny Chłopczyk biega.
Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj.
Energiczny Chłopczyk biega dalej.
Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj. Proszę.
Energiczny Chłopczyk biega dalej.
Zrezygnowana Mamusia: Natychmiast przestań biegać.
Energiczny Chłopczyk biega dalej.
Nobliwa Staruszka życzliwie, z promiennym usmiechem: Ach, zupelnie jak mój prawnuczek. Niech się pani nie denerwuje. Dziecko ma dosyć zakupów. Ja zresztą też.
Zrezygnowana Mamusia z nieskrywaną ulgą: Tak, ja też.
Wymalowana Blondyna: O tej godzinie bachory to już powinny być w łóżkach!
Nobliwa Staruszka: A kurwy w pracy!
Wspomnienia Taternika
Autentyk czyli Wspomnienia Taternika:
"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod
każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się
ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się
długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć
jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze
świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."
I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi
idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."
"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod
każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się
ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się
długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć
jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze
świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."
I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi
idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."
Rozmowa dresiarza przez telefon
Rozmowa dresiarza przez telefon:
Kurwa stary, już są. Dawaj zapierdalaj to im najebiemy. Tylko kurwa szybko, bo będzie grubo. Solidny wpierdol się im szykuje. Nie wkurwiaj mnie tylko grzej tu do mnie. No to papatki
Kurwa stary, już są. Dawaj zapierdalaj to im najebiemy. Tylko kurwa szybko, bo będzie grubo. Solidny wpierdol się im szykuje. Nie wkurwiaj mnie tylko grzej tu do mnie. No to papatki
Profesor zwraca się do studentów
Profesor zwraca się do studentów tymi słowy:
"Proszę państwa, kiedy przyjdziecie do mnie na egzamin, to proszę dokładnie dobierać słowa w swojej wypowiedzi. Gdy w zeszłym roku zapytałem pewną studentkę o budowę prącia, ona zasmucona odpowiedziała:
- Panie profesorze: Wszystko inne umiem bardzo dobrze, ale prącie, niestety, tylko liznęłam..."
"Proszę państwa, kiedy przyjdziecie do mnie na egzamin, to proszę dokładnie dobierać słowa w swojej wypowiedzi. Gdy w zeszłym roku zapytałem pewną studentkę o budowę prącia, ona zasmucona odpowiedziała:
- Panie profesorze: Wszystko inne umiem bardzo dobrze, ale prącie, niestety, tylko liznęłam..."
Dwóch znajomych
Dwóch znajomych:
- Gdzie pracujesz?
- Nigdzie.
- A co robisz?
- Nic.
- No to masz fajnie.
- Tak, ale konkurencja ogromna...
- Gdzie pracujesz?
- Nigdzie.
- A co robisz?
- Nic.
- No to masz fajnie.
- Tak, ale konkurencja ogromna...
Panie majster
Panie majster, znajdzie się tu dla mnie robota?
- A co możecie robić?
- Mogę kopać...
- A co jeszcze?
- Mogę nie kopać...
- A co możecie robić?
- Mogę kopać...
- A co jeszcze?
- Mogę nie kopać...
Pijany dziad zaczepia elegancką panią
Pijany dziad zaczepia elegancką panią:
- Spodobałaś mi się. Nie spierdol tego.
- Spodobałaś mi się. Nie spierdol tego.
Gruzin miał niesamowitą chcicę
Gruzin miał niesamowitą chcicę i postanowił kogoś zgwałcić. Położył na chodniku 10 dolarów, a sam schował się a rogiem.
Idzie Ukrainiec, widzi 10 dolarów, chce podnieść, ale zauważa Gruzina. Zasłania więc sobie tyłek torbami z zakupami, podnosi banknot i odchodzi.
- Sprytny... - myśli Gruzin. Kładzie następny banknot i znów się chowa.
Biegnie Rosjanin, widzi 10, nie zwalniając, sprytnym ruchem chwyta banknot i odbiega.
- Łowny... - myśli Gruzin. Kładzie następną dziesięciodolarówkę i znika za rogiem.
Idzie drugi Gruzin. Podszedł do banknotu, spojrzał, kopnął nogą i poszedł dalej.
- Hardy... - myśli Gruzin. Zrezygnowany idzie zabrać swój banknot. Nachyla się...
- PODSTĘPNY!!!...
Idzie Ukrainiec, widzi 10 dolarów, chce podnieść, ale zauważa Gruzina. Zasłania więc sobie tyłek torbami z zakupami, podnosi banknot i odchodzi.
- Sprytny... - myśli Gruzin. Kładzie następny banknot i znów się chowa.
Biegnie Rosjanin, widzi 10, nie zwalniając, sprytnym ruchem chwyta banknot i odbiega.
- Łowny... - myśli Gruzin. Kładzie następną dziesięciodolarówkę i znika za rogiem.
Idzie drugi Gruzin. Podszedł do banknotu, spojrzał, kopnął nogą i poszedł dalej.
- Hardy... - myśli Gruzin. Zrezygnowany idzie zabrać swój banknot. Nachyla się...
- PODSTĘPNY!!!...
Hotel, recepcjonista zagaja do nowo przybyłej pary
Hotel, recepcjonista zagaja do nowo przybyłej pary:
- Urlop?
- Tak...
- A dzieci państwo posiadają?
- Posiadają...
- A to tym razem państwo nie zabrali?
- Nie zabrali...
- Tylko we dwoje? Romantyczny wypad!
- Tak...
- A kto został z dziećmi?
- Żona.
- Urlop?
- Tak...
- A dzieci państwo posiadają?
- Posiadają...
- A to tym razem państwo nie zabrali?
- Nie zabrali...
- Tylko we dwoje? Romantyczny wypad!
- Tak...
- A kto został z dziećmi?
- Żona.
Prezes do nowo zatrudnionej sekretarki
Prezes do nowo zatrudnionej sekretarki:
- To jest biurko, przy którym będzie pani pracować.
Sekretarka:
- Dobrze.
- A to jest telefon, który będzie pani odbierać gdy zadzwonią do nas klienci.
- Dobrze.
- A tu mamy fax, czasami będzie pani wysyłać pisma do naszych kontrahentów.
- Dobrze.
- A w rogu stoi express do kawy, w którym będzie pani robić kawę dla mnie i naszych klientów.
- Dobrze.
Zirytowany prezes do sekretarki.
- A czy zna pani inne słowa niż "dobrze"?!
- Seks, oral...
Prezes:
- Dobrze.
- To jest biurko, przy którym będzie pani pracować.
Sekretarka:
- Dobrze.
- A to jest telefon, który będzie pani odbierać gdy zadzwonią do nas klienci.
- Dobrze.
- A tu mamy fax, czasami będzie pani wysyłać pisma do naszych kontrahentów.
- Dobrze.
- A w rogu stoi express do kawy, w którym będzie pani robić kawę dla mnie i naszych klientów.
- Dobrze.
Zirytowany prezes do sekretarki.
- A czy zna pani inne słowa niż "dobrze"?!
- Seks, oral...
Prezes:
- Dobrze.
Siedzi facet w knajpie
Siedzi facet w knajpie i pije kieliszek za kieliszkiem.
Podchodzi kelner i mówi:
- Pan pewnie musi mieć jakiś problem...
- Mam. Z teściową.
- Niech się pan nie przejmuje. z teściową wszyscy maja problemy.
- No nie wiem...Moja jest w ciąży...
Podchodzi kelner i mówi:
- Pan pewnie musi mieć jakiś problem...
- Mam. Z teściową.
- Niech się pan nie przejmuje. z teściową wszyscy maja problemy.
- No nie wiem...Moja jest w ciąży...
Karol i Hela
Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40tej
rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota :
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować
awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas
odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie się w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem.
- A za telefony ?
- Też zapłaciłam najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUS-y nasze popłaciłaś !?
- O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och dowalą nam karę!
Wtem Karol całuje ją tak jak nie całował od lat 30tu, śmieje się,
wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Te skur***** znajdą nas, nawet na końcu
świata!!!
rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota :
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować
awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas
odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie się w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem.
- A za telefony ?
- Też zapłaciłam najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUS-y nasze popłaciłaś !?
- O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och dowalą nam karę!
Wtem Karol całuje ją tak jak nie całował od lat 30tu, śmieje się,
wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Te skur***** znajdą nas, nawet na końcu
świata!!!
W sklepie monopolowym
W sklepie monopolowym pojawia się miejscowy pijaczek:
- Poprrrroszę dwa wina.
Ekspedientka stawia wina na ladzie, klient klepie się po kieszeniach i stwierdza:
- Przeprrrrraszam, zapomniałem portfela, ale prrrrrroszę poczekać, coś wymyślę.
Myśli i kiwa się, kiwa się i myśli. Po chwili odwraca się, spuszcza spodnie i pokazuje goły tyłek, podciąga spodnie, odwraca się do lady, łapie za butelki i woła:
- Kto wypina tego wina...
- Poprrrroszę dwa wina.
Ekspedientka stawia wina na ladzie, klient klepie się po kieszeniach i stwierdza:
- Przeprrrrraszam, zapomniałem portfela, ale prrrrrroszę poczekać, coś wymyślę.
Myśli i kiwa się, kiwa się i myśli. Po chwili odwraca się, spuszcza spodnie i pokazuje goły tyłek, podciąga spodnie, odwraca się do lady, łapie za butelki i woła:
- Kto wypina tego wina...
Pewien businessman
Pewien businessman, zatrzymawszy się w małej wiosce gdzieś w Meksyku, postanowił pospacerować nad brzegiem morza. W pewnym momencie zobaczył zacumowany kuter rybacki. W niewielkiej łodzi znajdowało się zaledwie kilka okazałych tuńczyków. Businessman pochwalił rybaka za jakość towaru i spytał, ile zajęło mu złapanie tych kilku ryb. Meksykanin odparł, że zaledwie chwilę.
- Dlaczego nie zostałeś na morzu dłużej, żeby złowić ich znacznie więcej?
- Ponieważ mam ich akurat tyle, żeby wyżywić całą swoją rodzinę.
- W takim razie, co robisz w czasie wolnym od pracy? - spytał businessman.
- Śpię do późna, wypływam w morze, bawię się z dzieciakami, a potem odpoczywam wraz z moją żoną Marią. Wieczorami sączę wino i gram na gitarze z moimi amigos. Mam bardzo wypełnione życie, señor.
Businessman westchnął:
- Jestem absolwentem Harvardu i mam dyplom MBA. Mogę ci pomóc. Powinieneś spędzać więcej godzin na morzu. Z czasem kupisz większą łódź, która zarobi na kolejnych kilka kutrów. Docelowo będziesz posiadał całą flotę łodzi rybackich. Zamiast sprzedawać swój połów z łódki, będziesz mógł otworzyć własną przetwórnię i działać bez pośredników. Będziesz kontrolował towar, całą linię produkcyjną i dystrybucyjną. Wtedy opuścisz tę małą wioseczkę i przeniesiesz się do Mexico City, potem do Los Angeles, a następnie do Nowego Jorku, skąd będziesz zarządzał swoim rozbudowującym się przedsiębiorstwem.
Rybak zapytał:
- Ale, señor, ile to wszystko zajmie czasu?
Businessman odrzekł:
- 15-20 lat.
- Ale co potem, señor?
Businessman się roześmiał i powiedział:
- To jest najlepsze; wprowadzisz spółkę na giełdę, odsprzedasz swoje udziały i staniesz się bardzo bogaty! Będziesz miał miliony!
- Miliony? I co potem, señor?
- Wtedy przejdziesz na emeryturę. Kupisz sobie dom w małej nadmorskiej wiosce. Będziesz się mógł wylegiwać do późna, łowić ryby przed południem, bawić się z dzieciakami, cieszyć się czasem spędzanym z żoną. A wieczorami będziesz sączył wino i bawił się ze swoimi amigos.
- Dlaczego nie zostałeś na morzu dłużej, żeby złowić ich znacznie więcej?
- Ponieważ mam ich akurat tyle, żeby wyżywić całą swoją rodzinę.
- W takim razie, co robisz w czasie wolnym od pracy? - spytał businessman.
- Śpię do późna, wypływam w morze, bawię się z dzieciakami, a potem odpoczywam wraz z moją żoną Marią. Wieczorami sączę wino i gram na gitarze z moimi amigos. Mam bardzo wypełnione życie, señor.
Businessman westchnął:
- Jestem absolwentem Harvardu i mam dyplom MBA. Mogę ci pomóc. Powinieneś spędzać więcej godzin na morzu. Z czasem kupisz większą łódź, która zarobi na kolejnych kilka kutrów. Docelowo będziesz posiadał całą flotę łodzi rybackich. Zamiast sprzedawać swój połów z łódki, będziesz mógł otworzyć własną przetwórnię i działać bez pośredników. Będziesz kontrolował towar, całą linię produkcyjną i dystrybucyjną. Wtedy opuścisz tę małą wioseczkę i przeniesiesz się do Mexico City, potem do Los Angeles, a następnie do Nowego Jorku, skąd będziesz zarządzał swoim rozbudowującym się przedsiębiorstwem.
Rybak zapytał:
- Ale, señor, ile to wszystko zajmie czasu?
Businessman odrzekł:
- 15-20 lat.
- Ale co potem, señor?
Businessman się roześmiał i powiedział:
- To jest najlepsze; wprowadzisz spółkę na giełdę, odsprzedasz swoje udziały i staniesz się bardzo bogaty! Będziesz miał miliony!
- Miliony? I co potem, señor?
- Wtedy przejdziesz na emeryturę. Kupisz sobie dom w małej nadmorskiej wiosce. Będziesz się mógł wylegiwać do późna, łowić ryby przed południem, bawić się z dzieciakami, cieszyć się czasem spędzanym z żoną. A wieczorami będziesz sączył wino i bawił się ze swoimi amigos.
Subskrybuj:
Posty (Atom)