Przychodzi facet do pracy...

Przychodzi facet do pracy morda sina, ryj rozkwaszony, ślepia fioletowe kumple się pytają
- Stary co ci się k**wa stało ? Pod tramwaj wpadłeś?
- Eee, e - żona mnie tak uderzyła....
- Żooonaa ? Czym cię tak p....nęła ?
- Eee, kurczakiem
- Kuurczakiem ?!
- Tak, zamarzniętym kurczakiem...
- Człowieku, a za co cie tak walnęła tym kurczakiem ?
- No bo wiecie... Moja żonka to niezła laska jest zgrabna figurka, jędrna dupcia, nóżki
długie więc wczoraj jak się nachyliła do lodówki po tego jeb*****go kurczaka to się tak
fajnie wypięła. Spódniczka mini co ją na sobie miała tak fajnie jej się zsunęła do góry że
koronkowe stringi to całe jej było widać i jak ona tak szukała tego kurczaka to ja już nie
mogłem wytrzymać i zacząłem ją bzykać od tyłu.... No i właśnie wtedy pier***lnęła
mnie tym zamarzniętym kurczakiem...
- ??
- Eeeeeeee, no stary ! zaje***ście ! Ale ta twoja żona to jakaśwalnięta.....
- Ona nie lubi bzykania od tyłu?????
- Lubi i to bardzo.......ale nie w TESCO.

1 komentarz:

  1. odpowiem kawałem, znalezionym na Kominku:

    Żona wróciła wcześniej do domu i zastała męża w wyrku z piękną, młodą seksowną dziewczyną.
    - Ty niewierna świnio - wydziera się na całe mieszkanie.
    - Jak śmiesz to robić MI, matce twoich dzieci ?!? Wychodzę, chcę rozwodu
    Mąż woła za nią:
    - Poczekaj chwilkę, wyjaśnię ci jak to było...
    - Nie wiem w sumie na co mam czekać, ale to będzie ostatnia rzecz jaką od ciebie słyszę, streszczaj się.
    - Jadąc do domu z pracy zobaczyłem jak ta młoda dama łapie stopa, zlitowałem się i zabrałem.

    Już w samochodzie zauważyłem, że jest chuda, obskurnie ubrana i brudna. Wyznała mi, że nie jadła od trzech dni. Tak się wzruszyłem, że przywiozłem ją do domu i dałem jej twoją wczorajszą kolację, której nie zjadłaś bo się odchudzasz. Biedaczka pochłonęła ją w dosłownie dwie minuty. Popatrzyłem na jej umorusaną twarz i zapytałem, czy nie chce się wykąpać. Kiedy brała prysznic, zauważyłem, że jej ubrania też są brudne i jest w nich pełno dziur więc dałem jej twoje jeansy, których nie nosisz od kilku lat bo w nie nie wchodzisz.
    Dałem jej też koszulkę, którą kupiłem ci na imieniny, ale ty jej nie nosisz bo twierdzisz, że "nie mam dobrego gustu". Dałem jej sweter, który dostałaś od mojej siostry na święta a ty go nie nosisz tylko dlatego żeby ją denerwować. Do kompletu dorzuciłem jeszcze buty, które kupiłem ci w drogim sklepie a ty ich nie nosisz od czasu jak zauważyłaś, że twoja psiapsiuła ma takie same...

    Była mi bardzo wdzięczna i kiedy odprowadzałem ją do drzwi zapytała się ze łzami w oczach: "ma pan jeszcze coś, czego żona nie używa?

    OdpowiedzUsuń