W pewnej mieścinie był piekarz

W pewnej mieścinie był piekarz, który piekł pieczywo nienadające się w ogóle do jedzenia. W sekrecie przed nim zebrali się mieszkańcy i postanowili uradzić co z nim zrobić.
Radzą tak kilka godzin i nic nie mogą wymyślić. w pewnym momencie wstaje kowal, chłop wielki i barczysty jak wól i mówi:
- Może mu wpierdolę?!
Na co ludzie mówią:
- Nie no. Tak nie można. W końcu mamy tylko jednego piekarza, nie możemy zostać w ogóle bez chleba.
I dalej debatują... Za jakiś czas znowu wstaje kowal i mówi:
- To może wpierdolę stolarzowi... Mamy dwóch.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz