Pan Jezus zszedł na Ziemię by się przyjrzeć jak sobie żyją tu ludzie. Postanowił jednak się nie ujawniać.
I kiedy właśnie tak sobie incognito wędrował przez Warszawę,
nagle przyczepił się do niego jakiś natrętny pijaczek, który
szarpie Jezusa za ramię i mówi bełkotliwie:
- Ty koleś, poczekaj, my się chyba skądś znamy, no nie?!
- Mylisz się człowieku, nigdy cię wcześniej nie spotkałem - mówi spokojnie Jezus i odchodzi.
Pijaczek jednak nie rezygnuje i podbiega do Jezusa:
- E tam, ściemniasz facet, ja już cię gdzieś widziałem!
- Przykro mi, to pomyłka, jestem pierwszy raz w tym mieście! - odpowiada Jezus i idzie dalej.
Pijaczek stoi przez chwilę i myśli, po czym nagle tknięty jakąś odkrywczą myślą woła za Jezusem:
- Poczekaj facet chwilę... A weź no rozłóż tak ręce i przekrzyw trochę głowę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz